Choć jeszcze w listopadzie Zbigniew Boniek zapewniał, że Jerzy Brzęczek poprowadzi Polskę na tegorocznych mistrzostwach Europy, w poniedziałek - 144 dni przed inauguracją turnieju - zwolnił selekcjonera.
- Dla wszystkich ta decyzja jest zaskakująca. Jeśli miało do zwolnienia dojść, to spodziewaliśmy się go bardziej w listopadzie, po ostatnim meczu Ligi Narodów. Ale lepiej późno niż wcale - mówi Artur Wichniarek.
- Przed nami bardzo ważny rok z mistrzostwami Europy i eliminacjami do mistrzostw świata. Widocznie prezes Boniek potrzebował nieco więcej czasu na analizę sytuacji i doszedł do wniosku, że jednak trzeba podjąć trudną decyzję i pożegnać się z trenerem Brzęczkiem - dodaje były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: Zagraniczny trener jedyną opcją dla Polski? "W kraju nie mamy nikogo z wielkim autorytetem"
Wichniarek od początku krytycznie oceniał kadencję Brzęczka, ale potrafi docenić wyniki, które kadra osiągnęła pod wodzą byłego już selekcjonera. - Plusem kadencji Jerzego Brzęczka jest awans z pierwszego miejsca do mistrzostw Europy. Tego nikt mu nie zabierze. Utrzymanie w najwyższej lidze Ligi Narodów też jest sukcesem - wskazuje.
By jednak "plus nie przesłoniły nam minusów", Wichniarek kontruje: - Minusem, który prawdopodobnie zaważył na decyzji prezesa Bońka, jest to, że rozwój tej reprezentacji, budowa tego zespołu, nie przebiegały tak jak powinny z tymi zawodnikami, których mamy w tej generacji. Po ponad dwóch latach nadal nie mogliśmy powiedzieć, jak ta drużyna ma grać. To moim zdaniem największa porażka Brzęczka.
Na razie nie wiadomo, kto zostanie nowym opiekunem Biało-Czerwonych. Według naszych informacji, prezes PZPN kandydata znalazł za granicą. Według Wichniarka, to musi być postać z silną osobowością.
- Trudno wskazać odpowiedniego kandydata. Nie każdy trener klubowy chce być selekcjonerem, bo to zupełnie inna praca - zwraca uwagę nasz rozmówca, dodając: - Trener w klubie wykonuje pracę codzienną, indywidualną. Selekcjoner ma mało czasu na pracę z zawodnikami. Nie ma czasu na eksperymenty. Musi mieć charyzmę, żeby przekonać do siebie szatnię. W drużynach narodowych grają najlepsi z najlepszych, z różnymi charakterami i trzeba umieć tym zarządzać.
Nowego selekcjonera poznamy prawdopodobnie w czwartek. Na ten dzień PZPN zaprosił dziennikarzy na konferencję prasową online.