Puchar Niemiec. Gigantyczna sensacja w Kilonii. Bayern Monachium wyeliminowany po rzutach karnych

Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium
Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium

Bayern Monachium nie gra już w Pucharze Niemiec. Obrońcy trofeum przegrali po rzutach karnych z II-ligowym Holstein Kiel. Bayernowi nie pomógł gol ze spalonego ani wejście Roberta Lewandowskiego.

Zdecydowanym faworytem spotkania był Bayern Monachium, a każde inne rozstrzygnięcie niż wysoka wygrana mistrzów Niemiec byłaby traktowana jako sensacja. Co prawda Holstein Kiel to czołowy zespół 2. Bundesligi z aspiracjami sięgającymi awansu, ale w elicie nigdy drużyna z Kilonii nie grała.

Trener Hansi Flick zdecydował się na kilka zmian w składzie i dał szanse gry tym, którzy częściej siedzą na ławce rezerwowych. Poza podstawowym składem znalazł się Robert Lewandowski, a Bayern zagrał bez nominalnego napastnika. Na szpicy ustawiony był pomocnik Thomas Mueller.

Od pierwszego gwizdka Bayern miał przewagę. Goście wymieniali kolejne podania i czekali na błąd defensywy rywali. Błąd popełnili jednak arbitrzy, dzięki czemu w 14. minucie monachijczycy objęli prowadzenie. Po dograniu w pole karne strzelał Mueller, ale z jego uderzeniem poradził sobie Ioannis Gelios. Grek przy dobitce Serge'a Gnabry'ego nie miał już szans. Problem w tym, że Gnabry był na metrowym spalonym, a w meczach Pucharu Niemiec nie ma systemu VAR, przez co nie można było zweryfikować błędu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko

Po straceniu gola gospodarze zagrali odważniej w ataku i dopięli swego w 37. minucie. Kapitalnym podaniem z własnej połowy popisał się Jannik Dehm. Piłki nie przejął Niklas Suele i dopadł do niej Fin Bartels. Ten wygrał pojedynek z Manuelem Neuerem i było 1:1. Po chwili mogło być 2:1, ale sędzia - tym razem słusznie - dopatrzył się spalonego u Jae-Sung Lee. Piłka znalazła się w siatce, ale gol nie został uznany.

Po przerwie Bayern szybko zadał cios. W 47. minucie z rzutu wolnego z dwudziestu metrów precyzyjnie uderzył Leroy Sane. Piłka wpadła w okienko bramki, a golkiper nie miał szans na interwencję. Goście starali się kontrolować losy spotkania, ale musieli uważać na coraz odważniej grających rywali. Holstein nie miał nic do stracenia.

To II-ligowiec coraz groźniej atakował, a i Bayern potrafił odgryźć się w ofensywie. Blisko zdobycia gola był Jamal Musiala, ale po interwencji bramkarza piłka odbiła się od słupka i opuściła boisko. W 74. minucie na boisku pojawił się Lewandowski i oddał kilka strzałów, ale jego uderzenia nie były w stanie zagrozić bramce rywali. Wtedy nie przypuszczał, że będzie musiał grać dłużej niż kwadrans.

Gdy Bayern już myślami był w szatni i cieszył się z awansu, cios zadali gospodarze. Po wrzutce ze skrzydła Johannesa van den Bergha głową uderzył Hauke Wahl i pokonał zaskoczonego Neuera. Znów zawalił Suele, a trener Flick tylko złapał się za głowę. O tym, kto awansuje, miało przesądzić 30 minut dogrywki, ale w niej gole nie padły.

W serii rzutów karnych lepsi byli gospodarze, którzy bez problemów pokonywali Neuera. Były mistrz świata nie był w stanie wyczuć strzałów rywali. Co innego Gelios, który był bliski obrony strzału Lewandowskiego. Obronił za to uderzenie Marca Roki. Bayern został sensacyjnie wyeliminowany.

Holstein Kiel - Bayern Monachium 2:2 (1:1, 2:2, 2:2), rzuty karne 6:5.
0:1 - Serge Gnabry 11'
1:1 - Fin Bartels 37'
1:2 - Leroy Sane 47'
2:2 - Hauke Wahl 90+5'

Rzuty karne:
0:1 - Robert Lewandowski
1:1 - Hauke Wahl
1:2 - Joshua Kimmich
2:2 - Ahmet Arslan
2:3 - Thomas Mueller
3:3 - Janni Serra
3:4 - David Alaba
4:4 - Jae-Sung Lee
4:5 - Douglas Costa
5:5 - Niklas Hauptmann
5:5 - Marc Roca nie strzelił - Ioannis Gelios obronił
6:5 - Fin Bartels

Składy:

Holstein Kiel: Ioannis Gelios - Jannik Dehm, Hauke Wahl, Stefan Thesker (80' Marco Komenda), Johannes van den Bergh - Jonas Meffert (84' Janni Serra), Alexander Muehling (84' Ahmet Arslan) - Jae-Sung Lee, Fin Bartels, Finn Porath (77' Niklas Hauptmann) - Joshua Mees (77' Fabian Reese).

Bayern Monachium: Manuel Neuer - Bouna Sarr (85' Benjamin Pavard), Niklas Suele, Lucas Hernandez, Alphonso Davies - Joshua Kimmich, Corentin Tolisso (106' David Alaba) - Leroy Sane (74' Douglas Costa), Jamal Musiala (74' Robert Lewandowski), Serge Gnabry (90+2' Marc Roca) - Thomas Mueller.

Żółte kartki: Jonas Meffert (Holstein Kiel) oraz Niklas Suele (Bayern Monachium).

***

Bayer 04 Leverkusen - Eintracht Frankfurt 4:1 (1:1)
0:1 - Amin Younes 6'
1:1 - Lucas Alario (k.) 28'
2:1 - Edmond Tapsoba 49'
3:1 - Moussa Diaby 67'
4:1 - Moussa Diaby 87'

Czytaj także:
Vitezslav Lavicka: Polacy mają lepszą kadrę, Czesi piwo [WYWIAD]
Co z odejściem Michała Karbownika z Legii Warszawa? Mamy nowe informacje!

Komentarze (26)
avatar
AbediPele
16.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
No raczej tytuł sensacja jest nie na miejscu, puchar krajowy rządzi się swoimi prawami niemniej Bayern w obronie zawalił porządnie i przegrał zasłużenie. 
avatar
jk323
14.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bayern ma'zadyszkę' -zaczął sezon jesienny 2020 już w lecie-od finałów LM i teraz graczom wyraźnie brakuje świeżości a nawet determinacji-może 'po cichu'uznali, że najważniejsze sa mecze w Bund Czytaj całość
avatar
Dżorcz Klunej
14.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
@bazi19: Uwierz mi ten puchar im nie wisi serio, pomimo że mają ich na koncie najwięcej. Ten klub jest zbyt ambitny, żeby miał mieć wywalone na ten puchar. 
avatar
Wiesiek Kamiński
14.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bayern z nieba o piekła ! 
avatar
zbanowany
14.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Puentą tego meczu była mina Roca po tym jak bramkarz obronił jego strzał decydujący o awansie rywali. Był wyraźnie rozbawiony... To mówi wszystko o podejściu tamtejszych piłkarzy. Od jakiegoś c Czytaj całość