W poniedziałek o godz. 21:00 zaplanowany był mecz Everton - Manchester City. Decyzja o odwołaniu spotkania zapadła zaledwie na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Władze Premier League zdecydowały o przełożeniu tego starcia ze względu na zakażenia koronawirusem w szeregach "The Citizens". Klub z Manchesteru podał, że porozumiał się w tej sprawie z przedstawicielami Evertonu.
Zupełnie inne stanowisko przedstawiły władze drużyny z Goodison Park. Działacze "The Toffees" domagają się wyjaśnień.
- Żałujemy przełożenia meczu z Manchesterem City, nie tylko ze względu na kibiców na stadionie, lecz także z uwagi na wszystkich fanów przed telewizorami. Domagamy się pełnego uzasadnienia przełożenia spotkania. Chcemy dowiedzieć się, dlaczego taka decyzja została podjęta - czytamy w oświadczeniu na oficjalnej stronie klubu.
Przepisy w lidze angielskiej zakładają, że mecz może się odbyć, jeżeli drużyna posiada 14 zawodników zdolnych do gry, w tym bramkarza. Protest Evertonu jest związany z tym, że Pep Guardiola miał do dyspozycji odpowiednią liczbę piłkarzy.
Czytaj także:
Premier League: Manchester United chce przedłużyć kontrakt z Edinsonem Cavanim
Premier League. Chelsea FC - Aston Villa. Frank Lampard: Nie mogę wymagać więcej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale bramka piłkarki w Chile! Tego gola można oglądać godzinami