Transfery. Bayern zrobił selekcję potencjalnych wzmocnień. Na liście cztery nazwiska

PAP/EPA / Sascha Steinbach / Na zdjęciu: Denis Zakaria (z prawej)
PAP/EPA / Sascha Steinbach / Na zdjęciu: Denis Zakaria (z prawej)

Przedstawiciele Bayernu Monachium aktywnie sprawdzają rynek w poszukiwaniu wzmocnień. Wyciekła lista zawodników, których mistrz Niemiec chętnie widziałbym u siebie. Znaleźli się na niej m.in. dwaj gracze Borussii M'gladbach.

Niemiecki "Bild" donosi, że Bayern wyselekcjonował już graczy, których będzie chciał sprowadzić po sezonie 2020/2021. Znalazł się na niej m.in. Eduardo Camavinga.

18-latek ze Stade Rennais wzbudza jednak zainteresowanie nie tylko ekipy z Monachium, ale i wszystkich europejskich gigantów. Camavinga zachwyca na boiskach francuskiej Ligue 1 i Ligi Mistrzów - nic więc dziwnego, że "wielcy" zagięli na niego parol. Cena? Mówi się, że francuski klub przystałby na propozycję ok. 50 milionów euro.

To jednak nie Camavinga ma być na szczycie "listy Salihamidzicia". Dwa pierwsze miejsca mają należeć do pomocników Borussii M'gladbach. Mowa tutaj o Florianie Neuhausie oraz Denisie Zakarii. Nie jest żadną nowością, że Bayern chętnie przechwytuje perełki z innych klubów Bundesliga. Neuhaus ma ważny kontrakt do 2024 roku, a Borussia już oznajmiła, że nie puści go za kwotę niższą, niż 40 milionów euro.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"

Ostatnim nazwiskiem na liście jest kolejny 18-latek. Mowa o piłkarzu Interu Mediolan, który aktualnie jest wypożyczony do Spezii Calcio Lucien Agoume.

W Monachium muszą zadbać o wzmocnienie linii pomocy. Po bieżącym sezonie drużynę opuści Javi Martinez, a pod znakiem zapytania stoi dalsza współpraca z Corentinem Tolisso. Inny temat to defensywa, gdzie od tygodni trwa dyskusja co zrobi David Alaba.

Zobacz także:
Kolejny zwrot ws. transferu Davida Alaby. Chelsea nie wchodzi w grę
Bayern Monachium zakończył fenomenalną serię, ale zdążył wyśrubować rekord

Komentarze (1)
avatar
Dżorcz Klunej
2.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Salihamidzic ma nosa do zawodników, dlatego można być spokojnym.