W Turynie niewiele zabrakło do sensacji. Juventus FC dopiero w doliczonym czasie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę, a pomógł w tym błąd bramkarza Ferencvarosi TC. Zresztą to Węgrzy prowadzili od 19. minuty, a Juventus po golach Cristiano Ronaldo i Alvaro Moraty odwrócił losy spotkania.
Po spotkaniu szczerze formę swoich zawodników ocenił trener Andrea Pirlo. - Chcieliśmy podejść do tego meczu inaczej, ale wiemy, że mogą wystąpić trudności w meczach, które na papierze wydają się proste. Na początku byliśmy zbyt pasywni i musieliśmy gonić wynik - powiedział Pirlo w rozmowie ze Sky Sport Italia.
- Spodziewałem się więcej po moich zawodnikach. Piłkarze Ferencvarosu zamknęli się w defensywie i musieliśmy próbować poruszać się z piłką szybciej. Graliśmy jednak zbyt wolno, co ułatwiło rywalom obronę. Ferencvarosi utrzymuje wysoką linię i zaprasza do zaatakowania, ale jeśli nie zrobisz tego w odpowiednim momencie, to oni mają przewagę - dodał Pirlo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
Krytykowani za słabą grę byli zwłaszcza Arthur i Paulo Dybala. - Arthur był trochę uparty, gdy starał się utrzymywać przy piłce, a powinien rozgrywać ją szeroko. Powinien otworzyć grę i stworzyć sytuacje sam na sam. Musi się sporo uczyć. Z kolei Dybala musiał przyjmować antybiotyki przez kilka tygodni i to naturalne, że potrzebuje czasu, by wrócić do formy - stwierdził trener Juventusu.
Juventus zrealizował cel. Bramka na 2:1 zapewniła gospodarzom wejście do fazy pucharowej Ligi Mistrzów już po czterech meczach. Wyzwań w najbliższym czasie nie zabraknie, ponieważ tak przed przerwą świąteczną, jak i po niej Juventus będzie rywalizować intensywnie na włoskim podwórku. Dlatego awans jest największym pozytywem wieczoru w Turynie dla mistrzów Włoch.
Czytaj także:
Dynamo Kijów - FC Barcelona. Bez niespodzianki w Kijowie. Goście świętują awans
Borussia Dortmund - Club Brugge. Dublet Haalanda, pewna wygrana i awans BVB na wyciągnięcie ręki