Fortuna I liga. ŁKS Łódź - Korona Kielce. Hiszpańska fiesta trwa w najlepsze. Łodzianie znów liderem rozgrywek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CYFRASPORT / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: Pirulo
Materiały prasowe / CYFRASPORT / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: Pirulo
zdjęcie autora artykułu

Teraz już można powiedzieć, że kwarantanna nie wybiła ich z rytmu. Piłkarze ŁKS-u odnieśli dziewiąte zwycięstwo w sezonie Fortuna I Ligi. W zaległym spotkaniu 9. kolejki pokonali u siebie Koronę Kielce 2:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie spadkowiczów z PKO Ekstraklasy odbyło się niemal miesiąc po pierwotnie planowanym terminie z powodu zakażeń koronawirusem w drużynie z Łodzi. Choć oba zespoły spotkały się w lipcu w Kielcach w najwyższej kadrze rozgrywkowej, sporo się od tego czasu w nich zmieniło.

- Musimy być przygotowani na wszystko. Gramy z przeciwnikiem, który od początku sezonu prezentuje ciekawy futbol. Od ponad roku ten projekt jest skutecznie w Łodzi realizowany, jednak my jedziemy tam żeby wygrać. Cały czas jesteśmy w fazie budowy tej drużyny. Niektórzy zawodnicy zaczynają robić progres, ale przed nami jeszcze długa droga, żeby to wyglądało tak, jak oczekujemy - zapowiadał na konferencji prasowej przed meczem trener złocisto-krwistych Maciej Bartoszek.

Szkoleniowiec ekipy z Kielc miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy. W ekipie gospodarzy tak dobrze nie było, bo z powodu kontuzji mecz opuścili m.in. Maciej Dąbrowski, Maksymilian Rozwandowicz czy Piotr Gryszkiewicz. Dwaj ostatni odczuwają jeszcze trudy sobotniego spotkania z Chrobrym Głogów wygranego 4:0.

ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki chce powołań dla Milika i Grosickiego. "Nie wiem, czy stać nas rezygnację z takich graczy"

W największym skrócie to ŁKS chciał grać w piłkę, a Korona pragnęła gospodarzom w tym przeszkadzać. Jednak już pod koniec pierwszego kwadransa do piłki zagrywanej z głębi pola wyszedł bramkarz złocisto-krwistych Marek Kozioł i wykonał tzw. "pusty przebieg", bo uprzedził go Michał Trąbka, który podbił piłkę i w ten sposób zaliczył asystę przy golu Pirulo.

Najlepszą okazją dla gości był strzał Jacka Kiełba w 30. minucie. Był to jednak jeden z niewielu momentów w pierwszej części gry, gdzie zagrożenie stwarzali kielczanie. Zmieniło się to jednak w drugiej połowie, którą z animuszem rozpoczął Tomasz Podgórski i sam w pierwszych dziesięciu minutach po przerwie starał się rozruszać defensywę ŁKS-u.

Lecz gdy obraz gry zaczął się wyrównywać, Themistoklis Tzimopoulos źle wybił piłkę spod własnego pola karnego i nie zdążył wrócić na pozycję. Dzięki temu Pirulo mógł zagrać na dobiegnięcie do niepilnowanego Samu Corrala i było już 2:0. Cały czas trwa więc hiszpańska fiesta w grze Łódzkiego Klubu Sportowego.

Jeszcze pod koniec meczu Korona próbowała zagrażać ze stałych fragmentów gry, których kilka udało im się wywalczyć. Głównym egzekutorem był Jacek Kiełb, lecz jego próby lecące w okienko kapitalnie bronił Arkadiusz Malarz. To już trzeci z rzędu mecz kapitana ŁKS-u bez straconej bramki. A jego zespół tym zwycięstwem powrócił na fotel lidera Fortuna I Ligi.

ŁKS Łódź - Korona Kielce 2:0 (1:0) 1:0 - Pirulo 14' 2:0 - Samu Corral 54'

Składy:

ŁKS: Arkadiusz Malarz - Maciej Wolski (86' Adrian Klimczak), Carlos Moros Gracia, Jan Sobociński, Kamil Dankowski - Jakub Tosik - Pirulo (89' Kelechukwu Ebenezer Ibe-Torti), Antonio Dominguez, Przemysław Sajdak, Michał Trąbka (72' Tomasz Nawotka) - Samu Corral (72' Łukasz Sekulski)

Korona: Marek Kozioł - Przemysław Szarek, Themistoklis Tzimpopoulos, Remigiusz Szywacz, Kornel Kordas - Iwo Kaczmarski (80' Zvonimir Petrović), Marcel Gąsior (80' Piotr Basiuk) - Jacek Podgórski (63' Paweł Łysiak), Wiktor Długosz (72' Maciej Firlej), Jacek Kiełb - Emile Thiakane (72' Dawid Lisowski)

Sędziował: Łukasz Szczęch (Szczecin)

Żółte kartki: Sajdak, Corral, Sobociński, Pirulo (ŁKS) - Kordas, Tzimopoulos (Korona)

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
34
20
8
6
49:20
68
2
34
18
11
5
56:28
65
3
34
18
9
7
49:27
63
4
34
17
9
8
51:32
60
5
34
17
7
10
59:41
58
6
34
15
11
8
47:30
56
7
34
13
12
9
49:36
51
8
34
13
10
11
35:41
49
9
34
11
13
10
30:36
46
10
34
12
9
13
42:50
45
11
34
12
8
14
34:45
44
12
34
11
8
15
31:46
41
13
34
10
7
17
32:46
37
14
34
10
5
19
32:48
35
15
34
9
8
17
31:48
35
16
34
8
8
18
27:45
32
17
34
8
6
20
35:43
30
18
34
6
7
21
24:51
23
Źródło artykułu: