Jeśli piłkarze chcą grać, muszą zgadzać się na nietypowe utrudnienia. Jednym z nich są obowiązkowe testy na obecność koronawirusa. W ten sposób kluby starają się zmniejszać prawdopodobieństwo przenoszenia COVID-19. Dzieje się tak m.in. w Niemczech.
"Bild" informuje, że piłkarze 1.FC Koeln musieli pojawić się na testach koronawirusowych 5 minut po północy. Zgodnie bowiem z przepisami sprawdzanie musi zakończyć się dzień przed meczem. Dwa tygodnie wcześniej piłkarze z Kolonii grali w Stuttgarcie, a wtedy testy przeprowadzano dzień przed spotkaniem o 7:30 rano.
Teraz działacze uznali, że lepiej ściągnąć zawodników w nocy i pozwolić im się wyspać niż zwoływać ich rano. Tak też się stało i samochody z zawodnikami podjeżdżały pod klubowy budynek. Nie wiadomo jeszcze, jak przebiegły testy, a "Bild" informuje, że jeszcze nie ma wyników.
Zgodnie z przepisami w Bundeslidze na mecz mogą wyjechać tylko piłkarze, którzy będą mieli negatywny wynik. Spotkanie z Werderem odbędzie się w piątek o 20.30.
CZYTAJ TAKŻE Trudny powrót Macieja Muzaja po koronawirusie. "Skoczyłem dwa razy i zrobiło mi się ciemno przed oczami"
CZYTAJ TAKŻE Koronawirus. PKO Ekstraklasa. Szybkie testy mają zwiększyć bezpieczeństwo w klubach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana końcówka meczu. Rozpacz, euforia i kolejny dramat