Liga Europy. Apollon - Lech. Tymoteusz Puchacz: Jednym słowem - masakra!

PAP/EPA / SAVVIDES PRESS  / Na zdjęciu: Ioannis Pittas i Tymoteusz Puchacz (z prawej)
PAP/EPA / SAVVIDES PRESS / Na zdjęciu: Ioannis Pittas i Tymoteusz Puchacz (z prawej)

- Pewnie oddaliśmy ze 20 strzałów. Wyglądało to kapitalnie - skomentował na gorąco po wygranej 5:0 z Apollonem Limassol w III rundzie eliminacji Ligi Europy obrońca Lecha Poznań Tymoteusz Puchacz.

Kolejorz w bardzo efektownym stylu awansował do kolejnej fazy i jest już o krok od gry w fazie grupowej drugich co do ważności europejskich rozgrywek. Do przerwy Lechici prowadzili 1:0 po golu Tiby, ale w drugiej połowie dołożyli jeszcze cztery gole.

- Musieliśmy "złapać" ten ich system gry, fajnie się rotowali z przodu. Dlatego ta pierwsza połowa dla mnie była tak na remis, trochę hałasu z przodu robiliśmy my, trochę oni. Za szybko pozbywaliśmy się piłki, dobrze byli poustawiani. Ale świetnie, że mamy takich piłkarzy, którzy mają takie umiejętności, żeby gdzieś tam z niczego stworzyć sytuację - Dani z Pedro rozegrali akcję kapitalnie i objęliśmy prowadzenie - komentował na gorąco po meczu Tymoteusz Puchacz, cytowany na oficjalnej stronie Lech Poznań.

Wicemistrzowie Polski z każdym kolejnym golem łapali - jak to mówił trener Dariusz Żuraw - "coraz większy luz" (więcej wypowiedzi szkoleniowca Lecha TUTAJ). Obrońcy ekipy z Poznania nie mieli więc wiele pracy.

ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"

- W drugiej połowie wyszliśmy wysoko, mieliśmy pełną kontrolę, nie mogli nam zagrozić. A my? Pewnie oddaliśmy ze 20 strzałów, wyglądało to kapitalnie. Jednym słowem - masakra. Dla mnie jako obrońcy fajne jest to, że w tym bloku defensywnym kapitalnie funkcjonujemy i znów nie daliśmy sobie wbić gola - przyznał Puchacz.

W dwóch ostatnich wyjazdowych meczach w eliminacjach do europejskich pucharów poznaniacy mogą pochwalić się ośmioma zdobytymi bramkami i żadnej straconej. Takiego obrotu spraw nie spodziewali się też sami piłkarze.

- W obronie tak ma to wyglądać, a z przodu mamy takie umiejętności, że zawsze musi coś wpaść. Apollon ma świetnych piłkarzy, wiele klubów w Europie miałoby z nimi problemy, ale my skończyliśmy to piątką i co - nic, tylko się cieszyć. Czekamy na kolejne spotkania - zakończył Puchacz.

Lech będzie mógł w spokoju przygotowywać się do meczu kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy, ponieważ ligowe starcie z Pogonią Szczecin, które miało odbyć się w niedzielę, zostało przełożone. Rywalem drużyny z Wielkopolski 1 października będzie RSC Charleroi lub Partizan Belgrad.

Źródło artykułu: