Poprzednio do identycznej sytuacji doszło w 1996 roku, czyli blisko ćwierć wieku temu. Wtedy w półfinałach Ligi Mistrzów doszło do konfrontacji Ajaxu z Panathinaikosem, a także Juventusu FC z FC Nantes. Później przez 24 lata minimum jeden zespół z angielskiej Premier League albo z hiszpańskiej La Ligi był w najlepszej czwórce.
W tym roku doszło do przełomu. W półfinałach zmierzą się RB Lipsk z Paris Saint-Germain, a także Bayern Monachium z Olympique Lyon. Jako ostatni wywalczył awans zespół prowadzony przez Rudiego Garcię, który w sobotę zwyciężył 3:1 z Manchesterem City.
Turniej finałowy w Lizbonie pokazuje wynikami i obrazem meczów, że wskazane w tygodniach przed nim były odpoczynek oraz krótki okres przygotowań, a nie intensywne dogrywanie sezonu w swoim kraju. Bayern oraz RB Lipsk zakończyły rywalizację w niemieckiej Bundeslidze w czerwcu, a Paris Saint-Germain oraz Olympique Lyon nawet nie dograli francuskiej Ligue 1. Różnice w kalendarzach były spowodowane epidemią i piłkarskim lockdownem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie
Nie zmienia to jednak zasadniczo obrazu klęski gigantów z Anglii i Hiszpanii. Premier League oraz Primera Division to ligi krajowe, które cieszą się największą popularnością na świecie, prawa do ich transmitowania są najwyżej wyceniane na rynku. W nich piłkarze średnio zarabiają najwięcej i przeprowadzanych jest najwięcej wysokich transakcji na rynku transferowym.
Rok 2020 w najbardziej prestiżowym europejskim pucharze nie należy jednak ani do drużyn z Anglii, ani z Hiszpanii, a nawet z Włoch. Po raz pierwszy od 2013 roku w najlepszej czwórce są po dwa zespoły z dwóch krajów - Niemiec oraz Francji. Obecność w półfinałach Bayernu Monachium i Paris Saint-Germain nie jest niespodzianką, ale już w przypadku RB Lipsk oraz Olympique Lyon można o takiej mówić.
Czytaj także: Polska może gościć mecze na neutralnym terenie. Wytypowano pięć miast
Czytaj także: Robert Lewandowski inspiracją dla piłkarza Chelsea. "To najlepszy napastnik na świecie"