Juventus FC stracił w dotychczasowej części sezonu szanse na zdobycie dwóch z czterech możliwych trofeów. W meczu o Superpuchar Włoch przegrał z Lazio, a w finale Pucharu Włoch okazał się gorszy w konkursie rzutów karnych od SSC Napoli. W dwóch czerwcowych spotkaniach Coppa Italia drużyna z Turynu grała wolno, topornie i nie strzeliła gola. Poprawiła się dopiero w poniedziałek, kiedy w Serie A zwyciężyła 2:0 z Bologna FC.
- Krytyka po pucharze była przesadna, ale mogła zadziałać jak motywacja dla zespołu, żeby wrócił do odpowiedniej formy mentalnej wcześniej niż do formy fizycznej - twierdzi Maurizio Sarri.
- Poprawiliśmy się już w meczu w Bolonii. Utrzymaliśmy tempo i intensywność przez 70 minut, podczas gry w pucharze odpadaliśmy po 20-30 minutach. Tym razem zabrakło energii dopiero w końcówce i musieliśmy cofnąć się trochę głębiej. Nie była to decyzja taktyczna, a po prostu naturalna kolej rzeczy, kiedy paliwo wyczerpuje się. Wcześniej mieliśmy wiele szans na "zabicie" meczu trzecim golem - analizuje szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy
Juventus FC jest liderem Serie A i do środy czeka na odpowiedź drugiego w tabeli Lazio oraz trzeciego Interu Mediolan. - W piłce nożnej są fakty i opinie. Gdy posłuchasz opinii, pomyślisz, że ta drużyna rozpada się. Jeżeli zaś spojrzysz na fakty, Juventus jest na szczycie tabeli - mówi Sarri.
Do bramki Łukasza Skorupskiego w meczu z Bologną FC strzelili Cristiano Ronaldo oraz Paulo Dybala. Argentyńczyk wyróżniał się pozytywnie na boisku, ale jeszcze wyższe noty otrzymali we włoskich mediach Matthijs de Ligt oraz Federico Bernardeschi.
- Federico jest zbyt często krytykowany i niedoceniany - ocenia trener Juventusu. - Matthijs już przyzwyczaił się do naszego włoskiego stylu. Przystosował się znacznie szybciej do Serie A niż wielu innych zagranicznych piłkarzy, którzy przybyli do ligi w jego wieku. Jest przeznaczony do wielkości i na pewno stanie się jednym z najlepszych obrońców w Europie.
W piątek Bianconeri podejmą US Lecce.
Czytaj także: Właściciel Sampdorii: Mieliśmy ponad 15 zakażonych koronawirusem
Czytaj także: Arkadiusz Milik mocno komplementowany. "Jest lepszy niż Ciro Immobile"