To spotkanie rozegrano 2 listopada ubiegłego roku. Na Commerzbank-Arenie monachijczycy już po dziewięciu minutach grali w osłabieniu (czerwoną kartkę otrzymał Jerome Boateng) i doznali najwyższej porażki w tegorocznym sezonie Bundesligi.
To po tym niepowodzeniu pracę stracił Niko Kovac, a zastąpił go Hansi Flick. - To było ciężkie popołudnie dla nas wszystkich. Eintracht zdominował nas swoją dynamiką. Nie traktujemy jednak najbliższego meczu jako okazji do wyrównania rachunków. To będzie zupełnie inna gra w zupełnie innych warunkach - zaznaczył trener mistrza Niemiec, cytowany przez "Kickera".
Bayern ma obecnie serię dwunastu ligowych spotkań bez porażki. Wygrał jedenaście z nich i tylko raz zremisował. Będzie więc zdecydowanym faworytem. Mimo to Flick podchodzi do rywala bardzo ostrożnie. - Piłkarze Eintrachtu tworzą zespół o wielkim sercu, są bardzo mobilni i dynamiczni - zaznaczył.
Bawarczycy mają problemy kadrowe. W piątek nie trenował Thiago Alcantara. Bliżej gry jest Serge Gnabry, który też nie przepracował całego mikrocyklu, lecz pod koniec tygodnia mógł już pracować na pełnych obrotach. Obaj piłkarze zmagali się ostatnio z kłopotami mięśniowymi.
Flick musi teraz rozsądnie gospodarować siłami swych podopiecznych, bo już we wtorek Bayern czeka arcyważne starcie z Borussią Dortmund. - Ono teraz nie ma znaczenia - podkreśla trener. - Naszym najbliższym krokiem jest mecz z Eintrachtem. Dopiero po nim możemy zacząć myśleć co będzie dalej.
Spotkanie Bayern Monachium - Eintracht Frankfurt rozpocznie się w sobotę o godz. 18.00.
Czytaj także:
Premier League: niespodziewane kontrole w klubach, inspektorzy będą sprawdzać przestrzeganie zasad
Puby sportowe wracają do życia. Czy ludzie ruszą do lokali?
ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"