Do zatrzymania doszło 8 maja. Podczas narodowej kwarantanny w Hiszpanii, spowodowanej pandemią koronawirusa, Marokańczyk zaczął być bardziej aktywny. Łamał obostrzenia wprowadzone przez hiszpański rząd.
Mocniej zaczął także manifestować swoje przywiązanie do Państwa Islamskiego. Jak poinformowali dziennikarze portalu "El Caso", Marokańczyk chciał już wcześniej zaatakować nożem podczas meczu Barcelony z Realem Madryt w La Lidze.
Do tego jednak na szczęście nie doszło. Później zatrzymany zmienił plany i chciał zaatakować w trakcie pandemii. Jak czytamy na portalu mundeportivo.com, bez uzasadnienia opuszczał swoje miejsce zamieszkania, żeby szukać celów do natychmiastowego ataku.
Marokańczyka zatrzymano w Barcelonie. W domu, w którym przebywał z młodą kobietą i dzieckiem, nie znaleziono broni ani materiałów wybuchowych. Eksperci do spraw walki z terroryzmem zwracali uwagę na jego osobę już cztery lata temu, ale wówczas nie zakwalifikowano go do grupy największego ryzyka.
W zatrzymaniu Marokańczyka hiszpańskim śledczym pomagali funkcjonariusze FBI oraz władze marokańskie.
Czytaj także:
Kuzyn Lionela Messiego opowiada o jego początkach. "Koledzy chcieli go zabić"
Afera narkotykowa w Hiszpanii. Były piłkarz Realu Madryt zatrzymany przez policję
ZOBACZ WIDEO: Ekspert ocenia powrót Bundesligi. "Dynamika zdarzeń jest olbrzymia. To jak serial na Netfliksie"