Piłkarze Korony Kielce wrócili do treningów jako ostatni zespół PKO Ekstraklasy. - Jedni kombinowali, inni nie. Nasze podejście było bardzo odpowiedzialne i solidarne z tym, co było ustalone. Zapłaciliśmy tym, że ostatni wróciliśmy do treningów i taka to sprawiedliwość. PKO Ekstraklasa zareagowała na to w odpowiedni sposób, bo pierwszy mecz gramy w poniedziałek i mamy więcej czasu na przygotowanie. To się wyrównało - powiedział Maciej Bartoszek, trener kieleckiego klubu.
Piłkarze trenują wspólnie po długiej przerwie. Jak wygląda ich forma? - Oceniam ją w 90 procentach zawodników jako dobrą. Są wyjątki, ale to pojedynczy zawodnicy, których forma z różnych względów wygląda inaczej. Mamy przed sobą 3 tygodnie i mam nadzieję, że odpowiednio przygotujemy zespół by być gotowi na wznowienie rozgrywek - podkreślił Bartoszek, który dodał, że poza mającym problem z okiem Piotrem Pierzchałą nie ma kontuzji w jego drużynie.
Jednym z piłkarzy, którzy trenują z drużyną jest Michael Gardawski. - On zaczął treningi grupowe przed koronawirusem. Z każdym dniem staje się innym, bardziej pogodnym człowiekiem. Często się uśmiecha i idzie to w dobrą stronę. Liczę na to, że będzie gotowy na pierwszy mecz - stwierdził trener, który chce organizować gry wewnętrzne.
ZOBACZ WIDEO: 2. Budnesliga. Piłkarze Dynama Drezno z potwierdzonym koronawirusem. Klub chwilowo poza rozgrywkami!
- Nie możemy trenować z ponad 30 zawodnikami, podział nadal funkcjonuje. Wszyscy zawodnicy, którzy byli poddani izolacji trenują. Ze względu na to, że musieliśmy dłużej czekać na wyniki badań, treningi były wstrzymane. Zawodnicy na te dni mieli rozpisane indywidualne treningi. Po powrocie mieliśmy dwie jednostki dziennie, również w sobotę. Teraz czekają nas dwie kontrolne gry wewnętrzne. Pracujemy nad mocą i siłą - zdradził.
W ostatnim czasie Ivan Marquez, z którym rozwiązano kontrakt, wypowiedział się ostro o sytuacji Korony Kielce. - Od momentu gdy jestem w klubie, Ivana Marqueza nie widziałem na oczy. Nie było go też podczas meczu z ŁKS-em. Później z wiadomych względów nie wrócił do kraju. Otrzymał propozycję renegocjacji kontraktu, na co się nie zgodził. Został wezwany przez klub do Kielc, by przejść planowaną kwarantannę ze wszystkimi zawodnikami, ale nie stawił się na wezwanie. To dla mnie jasne i czytelne. Jego wypowiedzi są nie na miejscu - przyznał wprost Maciej Bartoszek.
Jak więc będzie wyglądała defensywa po odejściu Marqueza? - Liczyłem na Piotra Pierzchałę, ale odnowił mu się problem z okiem i mamy tu kłopot. Są w głowach rozwiązania, jeśli trzeba byłoby szukać zmienników. Defensywa i gra dwójki środkowych obrońców dalej będzie wyglądała dobrze, jak będzie trzeba dokonywać korekt w ustawieniu, takie rozwiązania będą gotowe - podsumował Bartoszek.
Czytaj także:
Piłkarscy agenci mają monopol w Trójmieście
Piast Gliwice wyjechał do Arłamowa