- Chcemy sprawiedliwości. FIFA powinna traktować nas we właściwy sposób. Prawda jest taka, że FIFA nie wie dokładnie, co robi agent piłkarski. Zawodnicy stoją po naszej stronie. Nigdy nie narzekali na nasze prowizje. W razie potrzeby pójdziemy do każdego sądu na świecie! - zapowiedział Jonathan Barnett, cytowany przez serwis internetowy BBC.
Menedżer Garetha Bale'a i Jordana Pickforda razem z Mino Raiolą (reprezentującym interesy m.in. Zlatana Ibrahimovicia) i Jorge Mendesem (agentem m.in. Cristiano Ronaldo) zjednoczyli siły w walce ze światową federacją.
ZOBACZ: Transfery. Serie A. Suso może odejść z Milanu. Raiola negocjuje z zainteresowanymi klubami >>
FIFA od przyszłego sezonu zamierza wprowadzić dla agentów limity prowizji od przeprowadzonych transakcji. Plan zakłada, że prowizja nie będzie mogła być wyższa niż 10 procent kwoty transferowej.
ZOBACZ WIDEO: Kontrowersje wokół wyboru najlepszej jedenastki roku wg UEFA. "Kante usunięty, żeby było miejsce dla Ronaldo"
Ma to ograniczyć obecną sytuację, w której menedżerowie pobierają podwójne prowizje - od zawodnika i od klubu. Superagenci piłkarscy dziś zarabiają nawet ponad 100 mln euro rocznie.
ZOBACZ: La Liga. Mino Raiola uderza w Barcelonę. "Traktowali de Ligta jak kawał sera" >>
Problem jest bardzo poważny. Działacze FIFA są bowiem zdeterminowani, by zacząć kontrolować przepływ pieniędzy przy transferach, a obowiązujące do tej pory przepisy nazywają "prawem dżungli".