Mecz eliminacji Euro 2020 w grupie A Bułgaria - Anglia (wynik 0:6) zakończył się jednym wielkim skandalem. Sędzia dwa razy przerywał spotkanie z powodu rasistowskich zachowań i nazistowskich gestów ze strony bułgarskich pseudokibiców pod adresem czarnoskórych graczy zespołu gości (WIĘCEJ TUTAJ).
- Osobiście nie słyszałem śpiewów, o które pytacie. Widziałem jedynie, że sędzia przerwał mecz. Muszę jednak dodać, że niedopuszczalne było nie tylko zachowanie bułgarskich kibiców, ale także Anglików, którzy gwizdali i krzyczeli w czasie naszego hymnu. W drugiej połowie dodatkowo obrażali naszych kibiców - mówił po meczu trener Bułgarów, Krasimir Bałakow (WIĘCEJ TUTAJ).
Sprawa rasizmu na trybunach stadionu w Sofii wywołała jednak oburzenie w świecie futbolu. Borisław Michajłow ugiął się pod naciskami premiera Bułgarii i zrezygnował z funkcji prezesa tamtejszego związku. Pokajał się też Bałakow, który - jak piszą bułgarscy dziennikarze - jeszcze w tym tygodniu również ma podać się do dymisji.
"Zdecydowanie potępiam i odrzucam rasizm jako normę zachowania. Chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć jedną rzecz: ponieważ obrażano angielskich piłkarzy na tym tle, jako trener drużyny narodowej Bułgarii, przepraszam reprezentację Anglii i wszystkich, którzy poczuli się tym urażeni" - napisał 53-letni Bałakow w oficjalnym oświadczeniu do mediów.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"