O akcji służb do walki z przestępczością zorganizowaną i prokuratury poinformowali między innymi dziennikarze "Sky Sports". Z kolei według Polskiej Agencji Prasowej, która powołuje się na bułgarskie radio publiczne, prokuratorzy w siedzibie Bułgarskiego Związku Piłki Nożnej zabezpieczają dokumenty związane z sekcją sędziowską.
Kilku bułgarskich arbitrów jest podejrzanych o kupno meczów - tak twierdzą miejscowi prokuratorzy. Na razie miało zostać przesłuchanych pięć osób. To jednak nie koniec, bowiem przeszukania w siedzibie związku jeszcze trwają.
Zanim prokuratorzy rozpoczęli swoją akcję, Borisław Michajłow ugiął się pod naciskami premiera Bułgarii i zrezygnował z funkcji prezesa tamtejszego związku piłki nożnej (pełnił te rolę od 2005 roku) - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Chłodna głowa Szymańskiego. "Nie chcę żebyście mówili, że już wywalczyłem miejsce w składzie reprezentacji"
Zwierzchnik bułgarskiego związku zażądał dymisji Michajłowa po skandalicznych wydarzeniach rasistowskich, do których doszło podczas poniedziałkowego meczu Bułgaria - Anglia (0:6) w eliminacjach Euro 2020. W trakcie meczu czarnoskórzy zawodnicy drużyny gości wielokrotnie byli obrażani. Z trybun dobiegały rasistowskie przyśpiewki i odgłosy małp, a w dodatku pojawiły się nazistowskie gesty. Sędzia dwa razy przerywał pojedynek (więcej TUTAJ).
O całym wydarzeniu pisało wiele światowych mediów. Tymczasem na pomeczowej konferencji prasowej Krassimir Bałakow, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Bułgarii, miał powiedzieć, że nie słyszał rasistowskich okrzyków i próbował zrzucić winę na Anglików (więcej TUTAJ).