"To nie jest pie******* sparing, tylko mecz Ligi Mistrzów! Muszą nas poczuć, muszą wiedzieć po co tutaj przyjechaliśmy!" - krzyczał Jesse Marsch w przerwie spotkania Liverpool FC - Red Bull Salzburg, gdy The Reds prowadzili 3:1.
Ognista przemowa poskutkowała. Goście w drugiej połowie doprowadzili do remisu 3:3, ale nie zdołali dotrzymać takiego wyniku do końcowego gwizdka. W 69. minucie rezultat na 4:3 ustalił Mohamed Salah i takim rozstrzygnięciem zakończyła się ta potyczka.
Wracając do przemowy Jesse Marscha - Red Bull Salzburg opublikował w sieci nagranie z szatni, na którym trener drużyny nie hamował się przed przekleństwami. O materiale zrobiło się głośno.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Niefortunny wpis Legii Warszawa. "Przeprosiliśmy. Posypaliśmy głowy popiołem"
- Gdyby Liverpool opublikował takie nagranie z moim udziałem, opuściłbym klub. Naprawdę. To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat - skomentował Juergen Klopp, trener Liverpoolu.
Wyraźnie dał do zrozumienia, że przemowa Jesse Marscha nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. A jeśli już, to raczej negatywne aniżeli pozytywne.
W tabeli grupy E Ligi Mistrzów liderem jest SSC Napoli (4 punkty). Liverpool plasuje się na drugim miejscu, Red Bull Salzburg jest trzeci, klasyfikację zamyka KRC Genk.
Zobacz też:
Liga Mistrzów. Liverpool - Salzburg. Tablica wyników przewidziała przebudzenie Austriaków
Dean Saunders nie trafi do więzienia. Były piłkarz Liverpoolu wygrał apelację