Dinamo Zagrzeb rozpoczęło swój dwumecz od mocnego uderzenia. Nie minął kwadrans i prowadziło 1:0. Bruno Petković wykorzystał rzut karny. Nie minął drugi kwadrans i prowadzona przez Nenada Bjelicę drużyna miała przewagę 2:0. Tym razem Mislav Orsić pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam po szybkim ataku i błędzie Evena Hovlanda. Rosenborg Trondheim osiągnął później małą przewagę, ale nie wykorzystał żadnej ze swoich szans na zmniejszenie strat. To Dinamo ma czego bronić w rewanżu w Norwegii.
Dużo wskazuje na to, że w swoim drugim podejściu Nenad Bjelica wprowadzi Dinamo do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Doświadczenie sprzed roku nakazuje jednak byłemu trenerowi Lecha Poznań ostrożność. Także 12 miesięcy temu mistrz Chorwacji był w lepszej sytuacji od przeciwnika przed rewanżem, mimo to przegrał u siebie 1:2 z Young Boys i odpadł.
Czytaj także: Club Brugge i Slavia Praga blisko awansu. Szymon Marciniak podjął ważną decyzję
- Chcę, żeby mój zespół skoncentrował się na tym, co musi zrobić. Z dużym sercem, walką i zaangażowaniem. Jestem pewny, że możemy odpowiedzieć na wszystko co rywale mają do zaoferowania - mówi Bjelica.
ZOBACZ WIDEO The Championship. Zła passa zespołu Krystiana Bielika! Derby nadal nie wygrywa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dinamo nigdy nie zanotowało w Norwegii wyniku tak złego, że jego powtórzenie we wtorek będzie kosztować porażkę w dwumeczu z Rosenborgiem. Dwa razy remisowało, a w 2007 roku zostało pokonane 1:2 przez Brann Bergen. Warto wspomnieć konfrontacje z 2015 roku. Piłkarze z Zagrzebia zremisowali u siebie 1:1 z Molde FK, po czym w rewanżu w Skandynawii strzelili trzy gole między 17. a 22. minutą. Zrobili to młodzi Marko Pjaca, Arijan Ademi, Marko Rog. Molde zdążyło tylko doprowadzić do remisu 3:3, a ten wynik premiował awansem Dinamo. W następnej rundzie mistrz Chorwacji wyeliminował Skenderbeu Korcza i to wtedy po raz przedostatni wystąpił w grupie Ligi Mistrzów. Był w niej też w następnym sezonie, a we wtorek zamierza wrócić po trzech latach przerwy.
Sędziowie Szymon Marciniak i Paweł Gil będą czuwać przy kamerach VAR w Trondheim.
Olympiakos Pireus jest w jeszcze lepszej sytuacji niż Dinamo. Grecka drużyna rozbiła FK Krasnodar 4:0 na własnym stadionie. Mathieu Valbuena i spółka musieliby przeżyć kataklizm w rewanżu, żeby nie awansować. Podobny do tego, jaki przydarzył się byłemu klubowi Artura Jędrzejczyka w ostatnim kwadransie meczu w Pireusie. To wtedy niedawni goście Gniewina strzelili trzy gole, a dwa z nich dopiero co wprowadzony z ławki rezerwowych Lazar Randjelović.
Największą niewiadomą jest ciąg dalszy dwumeczu Crvenej Zvezdy Belgrad z Young Boys Berno. Sześć dni temu kluby zmierzyły się po raz drugi w historii w stolicy Szwajcarii i padł taki sam wynik 2:2 jak w 2004 roku. To dobra wróżba dla mistrza Serbii. 15 lat temu w rewanżu w Belgradzie pokonał przeciwnika 3:0. Najskuteczniejszym zawodnikiem wspomnianego dwumeczu był Nikola Zigić, który trzy razy trafił do bramki Young Boys.
Nie minął rok od domowego zwycięstwa piłkarzy z Belgradu z Liverpool FC, a także remisu z SSC Napoli. We wtorek planują kolejne święto i drugi z rzędu awans do grupy Ligi Mistrzów. W ostatnich 19 meczach pucharowych na Marakanie ponieśli tylko dwie porażki.
Czytaj także: Ajax Amsterdam tylko zremisował na Cyprze
IV runda eliminacji Ligi Mistrzów:
Rosenborg Trondheim - Dinamo Zagrzeb / wt. 27.08.2019 godz. 21.00
Pierwszy mecz: 0:2
FK Krasnodar - Olympiakos Pireus / wt. 27.08.2019 godz. 21.00
Pierwszy mecz: 0:4
Crvena Zvezda Belgrad - Young Boys Berno / wt. 27.08.2019 godz. 21.00
Pierwszy mecz: 2:2