PKO Ekstraklasa. Korona - Legia: przebudzenie wicemistrza Polski i zwycięski gol w ostatniej akcji!

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa cieszą się z gola Arvydasa Novikovasa podczas meczu Ekstraklasy z Koroną Kielce
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa cieszą się z gola Arvydasa Novikovasa podczas meczu Ekstraklasy z Koroną Kielce

Na inaugurację była wpadka, ale Legia Warszawa wreszcie się przebudziła. Podopieczni Aleksandara Vukovicia pokonali na wyjeździe Koronę Kielce 2:1, zdobywając decydującego gola w ostatniej doliczonej minucie!

Niedziela, godz. 15.00, wszechobecny upał - klasyk powiedziałby, że to nie jest dobra pora na granie w piłkę. Grać jednak było trzeba, choć oba zespoły miały świadomość trudnych warunków i od początku rozsądnie gospodarowały siłami.

Momentami trochę lepsze wrażenie sprawiali kielczanie, ale konkretniejsza była Legia i to ona po bardzo ładnej akcji objęła w 24. minucie prowadzenie. Duża w tym zasługa Pawła Stolarskiego, który dynamicznie wpadł z piłką w pole karne i wycofał ją na 13. metr, gdzie perfekcyjnie dołożył nogę Arvydas Novikovas. Litwin był naciskany przez Daniela Dziwniela, mimo to przymierzył tak, że Paweł Sokół nie miał żadnych szans.

Podopieczni Gino Lettieriego mogli czuć się zawiedzeni, bo nieźle zaczęli starcie z wicemistrzem Polski, ale jedna akcja sprawiła, że musieli odrabiać straty. Potrzebowali trochę czasu, by się z tym oswoić, jednak końcówka pierwszej połowy należała już do nich. Radosław Majecki poradził sobie z główką Michala Papadopulosa, ale 60 sekund później nie dał już rady. Znów w roli głównej wystąpił Papadopulos, który zamknął dośrodkowanie Mateja Pucki w taki sposób, że wszyscy, którzy wyśmiewają naszą ligę, na chwilę zamilkli z wrażenia. Czech uprzedził Inakiego Astiza i uderzył zewnętrzną częścią stopy idealnie przy słupku.

ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu

Remis nie był wynikiem niesprawiedliwym, bo Korona nie odstawała od faworyzowanego rywala i udowodniła, że szczytem jej możliwości nie muszą być zwycięstwa z niżej notowanymi przeciwnikami - tak jak to było w 1. kolejce, gdy pokonała w Bełchatowie Raków Częstochowa 1:0.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Na początku znów nieco częściej straszyli kielczanie, którym jednak brakowało konkretów. W Legii dobrym ruchem Aleksandara Vukovicia było wprowadzenie na boisko Waleriana Gwilii. Gruzin wniósł sporo ożywienia w poczynania ofensywne swojego zespołu, dobrze też egzekwował stałe fragmenty. Niewiele do szczęścia brakowało mu przy strzale z rzutu wolnego, perfekcyjnie też zacentrował z rzutu rożnego, ale nadbiegający Artur Jędrzejczyk nie zdołał uderzyć.

Mimo tych prób wydawało się, że wicemistrz Polski robi za mało, by pokusić się o drugiego gola. Wierzył jednak do końca i w ostatniej doliczonej minucie wykorzystał drzemkę rywala, zapewniając sobie pełną pulę. Kielczanie mogli sobie pluć w brodę, bo dali się zaskoczyć w banalny sposób. Po wrzucie z autu Jose Kante ściągnął na siebie kilku obrońców, zgrał piłkę do stojącego przed bramką Gwilii, a ten nie miał trudnego zadania i wykonał egzekucję z 5 metrów. Nie mógł spudłować, bo nikt mu w tej sytuacji nie przeszkadzał.

Legia znów nie zachwyciła, lecz triumf w Kielcach to dla niej spory sukces i impuls, który może sprawić, że zarówno w eliminacjach Ligi Europy, jak i w PKO Ekstraklasie przestanie wreszcie męczyć swoją grą.

->Lech - Wisła P.: kanonada w Poznaniu! "Kolejorz" wygrał 4:0!

Korona Kielce - Legia Warszawa 1:2 (1:1)
0:1 - Arvydas Novikovas 24'
1:1 - Michal Papadopulos 45'
1:2 - Walerian Gwilia 90+4'

Składy:

Korona Kielce: Paweł Sokół - Michael Gardawski, Adnan Kovacević, Ivan Marquez, Daniel Dziwniel, Ognjen Gnjatić, Jakub Żubrowski, Marcin Cebula (79' Erik Pacinda), Wato Arweladze (46' Ivan Jukić), Matej Pucko, Michal Papadopulos (61' Uros Duranović).

Legia Warszawa: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, Igor Lewczuk, Inaki Astiz, Artur Jędrzejczyk, Domagoj Antolić, Andre Martins, Tomasz Jodłowiec (68' Dominik Nagy), Arvydas Novikovas (61' Walerian Gwilia), Jarosław Niezgoda (61' Jose Kante), Luquinhas.

Żółte kartki: Michael Gardawski, Ivan Marquez (Korona Kielce) oraz Igor Lewczuk, Jose Kante, Inaki Astiz (Legia Warszawa).

Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce).

Widzów: 11 692.

->Jagiellonia - Raków. Niespodzianka w Białymstoku, beniaminek z pierwszą wygraną

Źródło artykułu: