Lotto Ekstraklasa. Maciej Stolarczyk chce szerszej kadry. "Ale jestem realistą. Nie możemy sięgać chmur"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Stolarczyk
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Stolarczyk

Bilans transferowy w Wiśle Kraków teoretycznie jest na zero, ale trener Maciej Stolarczyk chce, by do jego zespołu dołączyli kolejni zawodnicy. - Potrzebujemy wartościowych zmienników, ale musimy być realistami i czekać na okazje - mówi.

Klub z Reymonta 22 pozyskał Rafała Janickiego, Michała Maka i Davida Niepsuja. Mak ma zastąpić Sławomira Peszkę, którego wypożyczenie z Lechii Gdańsk dobiegło końca, a Niepsuj Mateja Palcicia, który nie przedłużył kontraktu z Wisłą. Janicki natomiast ma być partnerem Marcina Wasilewskiego, ponieważ Maciej Sadlok jest szykowany do zastąpienia na lewej obronie Rafała Pietrzaka. Umowa reprezentanta Polski też wygasa z końcem czerwca i prawdopodobnie Pietrzak będzie kontynuował karierę za granicą.

Wisłę opuścił jeszcze Marko Kolar, który został sprzedany holenderskiemu Emmen. Miejsce Chorwata ma zająć wypożyczony w minionym sezonie do Arsenału Kijów Denys Bałaniuk. Nawet jeśli Reymonta 22 opuści jeszcze Mateusz Lis, to liczba bramkarzy w Białej Gwieździe też się będzie zgadzała, bo z wypożyczenia do Hutnika Kraków wrócił Kacper Chorążka.

Goła "jedenastka"

Czysto teoretycznie bilans transferowy w Wiśle jest na zero, ale trener Maciej Stolarczyk chce mieć większą głębię składu. O ile wyjściowa "11" Białej Gwiazdy w sezonie 2019/2020 będzie wyglądała przyzwoicie, to przy Reymonta 22 nie ma wartościowych zmienników.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Euro U-21. Mentalność i dyscyplina atutami Polaków. "Nigdy nie będziemy wielkimi technikami"

[/color]

Czytaj również -> Lotto Ekstraklasa - pukamy w dno od spodu

- Mamy oczy szeroko otwarte, jeśli chodzi o wzmocnienia. Żeby rozegrać w sezonie 37 spotkań, potrzebujemy wartościowych zmienników. Nie stać nas jednak na wszystkich. Musimy czekać na okazje, musimy być realistami i musimy poruszać się w budżecie, jaki posiadamy. Nie możemy sięgać chmur - tłumaczy trener Stolarczyk.

Z dokonanych już transferów opiekun Wisły jest zadowolony. - Znam Davida Niepsuja z młodzieżowej reprezentacji, którą prowadziłem. Pasuje mi jego charakterystyka jako prawego obrońcy i odpowiada mi jego jego poziom sportowy - mówi szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

- Michał Mak i Rafał Janicki są doświadczeni, ograni w lidze. Michał ma wiślacką przeszłość. Zna historię i ducha tego klubu. Wie, jakie tu są oczekiwania. Rafała znam od dawna, bo wywodzi się z Chemika Police. Znam jego charakter i wiem, jakim jest piłkarzem. Uważam, że obaj podniosą wartość sportową - podkreśla Stolarczyk.

Miejsce w szeregu

Szkoleniowiec Wisły żałuje straty Kolara, ale ma świadomość tego, w jakiej sytuacji jest klub. Krakowian nie stać na odrzucanie ofert transferowych - na Chorwacie, który wiosną strzelił dziewięć goli, zarobili ok. 2 mln zł.

- To strata, bo Marko miał liczby. Ale w przerwie zimowej też straciliśmy skutecznych zawodników (Zdenka Ondraska, Jesusa Imaza i Martina Kostala - przyp. red.) i inni musieli wziąć na siebie ciężar zdobywania bramek i tak będzie też teraz - mówi Stolarczyk.

- Szkoda, że Marko nie ma z nami, ale miejmy świadomość tego, że musimy tak funkcjonować jako klub: rozwijać, promować i sprzedawać zawodników klubom zamożniejszym. Cieszę się, że Marko został zauważony i jego rozwój przechodzi na wyższy poziom. A my mamy kolejnych zawodników, którzy czekają na swoją szansę, na wejście na ten poziom - dodaje trener Wisły.

Cele krótkoterminowe

Sezon 2018/2019, mimo burzy, która nawiedziła klub w przerwie zimowej, Wisła skończyła na 9. miejscu, spokojnie utrzymując się w Lotto Ekstraklasie. Teraz przy Reymonta 22 jest stabilniej i nic nie wskazuje na to, by Stolarczyk musiał znów budować zespół od nowa w miesiąc, więc jakie cele stawia na sezon 2019/2020?

Czytaj również -> Vuković chciałby była gwiazdę Legii

- Nie jesteśmy klubem, który nie może mówić… Nawet największe kluby z większymi budżetami nie obnażają się tak i nie krzyczą głośno, że będą mistrzami. Naszym celem jest każde kolejne spotkanie - to jest banał, ale niestety muszę się do niego odwołać. My budujemy zespół - kryguje się Stolarczyk.

- Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i chcielibyśmy zająć wyższe miejsce niż w poprzednim sezonie. Pokazaliśmy, że nikogo się nie boimy i że w każdym meczu gramy o zwycięstwo. Będziemy dążyć do awansu do grupy mistrzowskiej, a celem szkoleniowym będzie rozwój młodych zawodników - dodaje trener Wisły.

Wisła zainauguruje sezon 2019/2020 20 lipca domowym meczem ze Śląskiem Wrocław.

Komentarze (1)
avatar
werty
19.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na papierze, to niestety gorszy skład niż na początku rundy wiosennej. Możliwe są tylko transfery bezgotówkowe, a wartościowych piłkarz z własną kartą i niewygórowanymi żądaniami finansowymi je Czytaj całość