Runda wiosenna dla gdynian jest prawdziwym koszmarem. Podopieczni Jacka Zielińskiego przerwali paskudną serię piętnastu spotkań bez zwycięstwa, wykorzystali potknięcie Śląska Wrocław i opuścili strefę spadkową Lotto Ekstraklasy. Piłkarze z Gdyni po zakończeniu meczu byli pod wrażeniem postawy Brazylijczyka, ale on sam nie czuje się bohaterem.
- Jest mi bardzo miło, ale zwycięstwo to nie tylko moja zasługa. Pochwały należą się trenerowi oraz całej drużynie. Rozmawiałem ze szkoleniowcem i powiedziałem mu, że jestem do dyspozycji. Nasza sytuacja była zła, ale widział mnie w składzie. Pokazaliśmy zaangażowanie i poświęcenie. Nie zwalnialiśmy tempa, graliśmy od pierwszej do ostatniej minuty - powiedział Marcus Vinicius da Silva.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Arka Gdynia nie jest już zespołem, którego szukają w statystykach
Doświadczony pomocnik nie zapomniał, że na uwagę zasługuje występ zawodników, którzy na placu gry pojawili się dopiero w drugiej połowie. Oni także przyczynili się do triumfu. - Trzeba pogratulować nawet rezerwowym. Każdy chce oglądać taką Arkę. Jesteśmy szczęśliwi z osiągniętego wyniku i będziemy dalej walczyć. To tylko trzy punkty. Musimy skupić się na następnym przeciwniku. Mecz w Kielcach już w niedzielę - dodał.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Kosmiczny mecz w Lidze Mistrzów i kontrowersje przy użyciu VAR-u?
Nasz rozmówca poczuł ulgę. Znowu jest ważnym piłkarzem żółto-niebieskich. - Czułem duży głód piłki i dałem z siebie wszystko. Zabrakło mi trochę sił na początku drugiej połowy. Przekazałem to trenerowi i przygotował zmianę. Pograłem jeszcze dziesięć minut i opuściłem boisko. Czekaliśmy na to zwycięstwo bardzo długo. W końcu Gdynia jest szczęśliwa - zauważył 35-latek.
Brazylijczyk wytrzymał napięcie i podszedł do "jedenastki" w trudnym momencie. Sędzia Piotr Lasyk wskazał na punkt karny po przewinieniu na Luce Zarandii. - Przy rzutach karnych jest dodatkowy stres. To normalna rzecz w piłce nożnej. Chciałem trafić do siatki. Przechodziłem trudne chwile po tym, jak zostałem potraktowany przez poprzedniego trenera. Nie chcę jednak do tego wracać. To już przeszłość - przyznał.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Marcus Vinicius da Silva chce pomóc Arce Gdynia. "Mogę zagrać nawet na bramce"
Ulubieniec gdyńskiej publiczności wkrótce zostanie ojcem. - Moja rodzina się powiększy i jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Żona ma termin na grudzień i zobaczymy, jak to wszystko będzie - zakończył piłkarz Arki Gdynia.