Komisja Odwoławcza ds. Licencji odmówiła pozwolenia na grę w ekstraklasie ŁKS Łódź. Pokłosiem tej decyzji jest przesunięcie łodzian na ostatnie miejsce w tabeli i degradacja zespołu do I ligi. W Łodzi nikt z taką decyzją się nie zgadza i działacze ŁKS odwołują się od decyzji komisji.
Najpierw na wniosek PZPN, komisja ponownie rozpatrzyła wniosek ŁKS. Gdy nie przyniosło to rezultatu, łódzki klub zaskarżył decyzję do Sądu Administracyjnego w Warszawie oraz do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim.
Z decyzją Komisji Odwoławczej ds. Licencji nie zgadzają się także piłkarze. Kapitan ŁKS, Tomasz Hajto ma żal do mediów, które, jego zdaniem, poparły decyzję o degradacji łodzian. Hajto argumentuje, że podobne sytuacje jak w Łodzi, miały miejsce wcześniej w wielu klubach i wówczas przymykano na to oko, natomiast teraz PZPN jest wymagający jedynie wobec ŁKS.
- To jest kryminał! Jak media mogą popierać decyzję komisji licencyjnej PZPN? Jak czytam, że PZPN zachował twarz, bo nas wyrzucił z ekstraklasy, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Przez lata przyznawano klubom licencje na słowo honoru, a nagle się okazuje, że trzeba być surowym, stanowczym i wymagającym jedynie wobec ŁKS - burzy się doświadczony obrońca łódzkiego klubu.
Hajto jest sfrustrowany decyzją Komisji Odwoławczej, gdyż jest to jego zdaniem, nieprzemyślane działanie, które może za sobą pociągnąć poważne konsekwencje w postaci wysłaniu kilkudziesięciu osób na bezrobocie i zniweczenie wieloletniej historii klubu.
- Panie! Jakie prawo? Jeden facet z komisji licencyjnej ma prawo zlikwidować klub, wysłać ludzi na bezrobocie? Zniweczyć stuletnią historię klubu, rozbić drużynę, która zajęła siódme miejsce w uczciwej walce, na której mecze przychodzi po osiem, dziesięć tysięcy ludzi? ŁKS to jest poważny klub z tradycjami, a nie jakaś tam popierdółka - mów zirytowany defensor w rozmowie z Dziennikiem.