Dariusz Szpakowski otrzymał Złotą Telekamerę

Newspix / ARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski
Newspix / ARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski

Legendarny sprawozdawca doceniony przez czytelników czasopisma "Tele Tydzień". Dariusz Szpakowski otrzymał Złotą Telekamerę za dominację w kategorii "komentator sportowy".

W tym artykule dowiesz się o:

- Gdy powie "pas", nie wyobrażam sobie Telewizji Polskiej bez niego - mówił Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport o ewentualnym odejściu Dariusza Szpakowskiego od komentowania (za sport.tvp.pl). Podobnie myśli zapewne wielu kibiców. Głos 67-latka towarzyszy transmisjom sportowym telewizji publicznej od 1983 roku.

Komentatora należycie uhonorowali czytelnicy czasopisma "Tele Tydzień", które każdego roku wręcza Telekamery, nagrody za osiągnięcia telewizyjne. Podczas poniedziałkowej gali Szpakowski otrzymał Złotą Telekamerę. To wyróżnienie specjalne, otrzymują ją tylko trzykrotni zwycięzcy plebiscytu. Szpakowski triumfował w kategorii "komentator sportowy" w latach 2016, 2017 i 2018.

- Jako młody chłopak kochałem grę w piłkę. Wychowywałem się w Warszawie na Powiślu, blisko parku. Piłka nożna była popularna i prosta, każdy miał futbolówkę w domu, ale próbowaliśmy również innych dyscyplin. Biegaliśmy, urządzaliśmy wyścigi rowerowe. Zapisałem się na koszykówkę w Legii Warszawa. Potem przerodziło się to w poważne plany - opowiada komentator o początkach swojej miłości do sportu w rozmowie z "Kurierem Porannym".

ZOBACZ WIDEO Kapitalny mecz Polaków z Napoli! Milik i Zieliński strzelali Parmie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zobacz też: Lewandowski ustawiony za Piątkiem lub Milikiem? "Na pewno spokojnie by sobie poradził"

W 1983 roku Dariusz Szpakowski przeszedł do redakcji sportowej Telewizji Polskiej. Musiał zastąpić zmarłego Jana Ciszewskiego, który był kochany przez kibiców. Szpakowski za sobą miał już wtedy m.in. pracę w Polskim Radiu. W tym samym roku, 22 maja po raz pierwszy w telewizji skomentował mecz reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni zremisowali w Chorzowie z ZSRR (1:1) w meczu eliminacji do mistrzostw Europy. Jedynego gola dla Polaków strzelił Zbigniew Boniek.

Do tej pory Szpakowski zdążył skomentować jedenaście edycji mistrzostw świata w piłce nożnej. Na czterech z nich grali Polacy (1986, 2002, 2006 i 2018). Nigdy nie zaszli dalej niż do 1/8 finału.

"Szansa, aj Jezus Maria!" czy monolog w trakcie meczu Słowenia - Polska kończący przegraną walkę o mundial w 2010 roku już przeszły do historii polskiego komentarza sportowego. Szpakowski jest jego żywą legendą.

Czytaj również: Nie tylko piłka nożna. Jakub Błaszczykowski ogląda skoki narciarskie

Mimo spekulacji, nie zakończył swojej kariery po zeszłorocznym mundialu. Komentator dalej pracuje w TVP Sport. - Można go wymieniać jednym tchem z Bohdanem Tomaszewskim, Janem Ciszewskim, Włodzimierzem Szaranowiczem. Wywalczył to miejsce ciężką pracą i ogromnym zaangażowaniem. Jestem jednak przekonany, że i on ma świadomość szybko upływającego czasu i - jak wielcy sportowcy - będzie chciał zakończyć karierę na samym szczycie, zamiast się rozdrabniać - przyznaje Szkolnikowski.

Źródło artykułu: