Gdy 17 grudnia los skojarzył ze sobą obie drużyny, Czerwone Diabły dołowały w Premier League i niewielu dawało im szansę na wyrównaną rywalizację z mistrzem Francji. Dzień później jednak pracę stracił Jose Mourinho, a Ole Gunnar Solskjaer, który go zastąpił, konsekwentnie odbudowywał mentalność swoich podopiecznych, robiąc to w najlepszy możliwy sposób - znakomitymi wynikami. 11 spotkań bez porażki, w tym 10 zwycięstw i 1 remis. Po takim zastrzyku optymizmu Manchester United miał być w pełni gotów do największego wyzwania w dotychczasowej pracy Norwega.
Gospodarze podjęli rękawicę i toczyli z Paris Saint-Germain twardy bój, ale tylko w pierwszej połowie, choć już wtedy przyszło pierwsze ostrzeżenie. Bliżej otwarcia wyniku byli Francuzi i to pomimo braku w ich składzie kontuzjowanych Edinsona Cavaniego oraz Neymara. To była 28. minuta i krótkie podanie Juliana Draxlera, po którym Kylian Mbappe Lottin wyszedł sam na sam z Davidem de Geą. Młody gwiazdor minął Hiszpana, jednak piłka trochę mu uciekła, przez co uderzał z trudnej pozycji i nie trafił w bramkę. Czerwone Diabły takiej okazji nie miały, bo trudno nią nazwać strzał Marcusa Rashforda z niemal zerowego kąta. Gianluigi Buffon nie mógł tej piłki przepuścić.
->Ferguson ubłagał Clegga o podpisanie kontraktu. Zawodnik MU, dla którego piłka była męką
Po przerwie partia szachów się skończyła, zespół Thomasa Tuchela podkręcił tempo i na efekty nie trzeba było długo czekać. Z rzutu rożnego centrował Angel di Maria, a Presnel Kimpembe zgubił krycie Nemanji Maticia i trafił tak, że De Gea był bez szans. Minęło osiem minut i na Old Trafford było 0:2. Po raz drugi asystował Di Maria, a jego płaską centrę perfekcyjnym dołożeniem nogi wykorzystał nieskuteczny w pierwszej połowie Mbappe Lottin.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik jest w życiowej formie? "Czuć od niego pewność siebie"
Piłkarze PSG poczuli się bardzo pewnie, jeszcze trochę postraszyli Anglików, a potem spuścili z tonu, usatysfakcjonowani wynikiem, który stawia ich przed rewanżem w komfortowej sytuacji.
Ole Gunnar Solskjaer miał nietęgą minę, bo w takiej sytuacji po zastąpieniu "The Special One" jeszcze nie był. Jego drużyna musiała wprawdzie odrabiać dwubramkową stratę w ligowym starciu z Burnley, ale wtedy uratowała remis i uniknęła porażki. Przeciwko mistrzowi Francji podobny scenariusz nie wchodził w rachubę. Rywal był zbyt silny, a atuty po stronie gospodarzy niewystarczające.
W końcówce Manchester United próbował jeszcze coś wskórać, kilka razy zagroził bramce Buffona, jednak brakowało celnych strzałów. Czerwonym Diabłom nie udało się nawet zmniejszyć rozmiarów porażki i przed rewanżem w Paryżu (zaplanowanym na 6 marca) ich szanse na awans wydają się znikome.
->Oficjalnie: Ashley Young z nowym kontraktem w Manchesterze United
Manchester United - Paris Saint-Germain 0:2 (0:0)
0:1 - Presnel Kimpembe 53'
0:2 - Kylian Mbappe Lottin 61'
Składy:
Manchester United: David de Gea - Ashley Young, Eric Bailly, Victor Lindelof, Luke Shaw, Ander Herrera, Nemanja Matić, Paul Pogba, Jesse Lingard (45+4' Alexis Sanchez), Marcus Rashford (84' Romelu Lukaku), Anthony Martial (46' Juan Mata).
Paris Saint-Germain: Gianluigi Buffon - Thilo Kehrer, Thiago Silva, Presnel Kimpembe, Dani Alves, Marquinhos, Marco Verratti (75' Leandro Paredes), Juan Bernat, Julian Draxler, Kylian Mbappe Lottin, Angel di Maria (81' Colin Dagba).
Żółte kartki: Paul Pogba, Ashley Young, Victor Lindelof, Ander Herrera, Luke Shaw (Manchester United) oraz Presnel Kimpembe, Julian Draxler, Juan Bernat, Dani Alves (Paris Saint-Germain).
Czerwona kartka: Paul Pogba /89' za drugą żółtą/ (Manchester United).
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy).
Jaka Kurwa sensacja
mimo braku Cavaniego i Neymara to troche jednak mniejszym.