[tag=58820]
[/tag]Marzena Sarapata była prezesem Wisły Kraków od sierpnia 2016 do grudnia 2018 r. Podczas jej rządów dług klubu wzrósł z 12-18 mln zł do ponad 40 mln zł. Na koniec roku na koncie spółki było zaledwie 51 tys. zł wolnych środków. To mniej, niż miesięczne wynagrodzenie Sarapaty w najlepszym dla niej okresie.
Z informacji sport.pl wynika, była prezes Białej Gwiazdy w 2016 roku zarabiała 12 tys. zł miesięcznie, natomiast w lipcu 2017 roku, po sprzedaży Petara Brleka i Krzysztofa Mączyńskiego, jej pensja wzrosła aż do 55 tys. zł brutto (45 tys. zł netto). Dokument potwierdzający podwyżkę podpisał Tadeusz Czerwiński (od marca 2005 roku to honorowy prezes Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków).
W sierpniu zeszłego roku, gdy pojawiły się kolejne informacje o problemach Wisły, Sarapacie zmniejszono pensję do 24 tys., a od września do grudnia miała pracować bez comiesięcznych wpływów.
Wracając jednak do kwoty 55 tys. zł brutto - po podwyżce taką samą pensję jak Sarapata miał pobierać Damian Dukat. Były wiceprezes wskoczył na taką półkę z 9 tys. zł, które zarabiał w 2016 roku. Na tym nie koniec pieniędzy, które trafiły na konto byłego szefostwa Wisły.
ZOBACZ WIDEO Zaskakujący transfer Pazdana. "Finansowo na pewno nie straci. Sportowo raczej też nie"
Zobacz także: Marzena Sarapata w ukryciu. Zaczęła posługiwać się nazwiskiem męża
Otóż po wspomnianych transferach Brleka i Mączyńskiego, na których Biała Gwiazda zarobiła ponad 11 mln zł, Sarapata i Dukat, zdaniem sport.pl, przyznali sobie potężne premie. Jednorazowe bonusy wyniosły po 50 tys. zł.
Co więcej - Dukat miał otrzymywać wynagrodzenie z pracy w zarządzie spółki nawet po rezygnacji z członkostwa (miało to miejsce 21 lipca ubiegłego roku). "Ostatnią wypłatę przelano mu w sierpniu. Wypłacona za lipiec pensja - w wysokości 28 tys. zł netto - została pomniejszona procentowo o dni których Dukat nie przepracował. Wcześniej Wisła zalegała mu kilkadziesiąt tysięcy złotych, które księgowe oddawały mu do grudnia. Od sierpnia na rachunek bankowy Dukata przelano więc 72 tys. zł, a wszystkie przelewy miała osobiście zlecić prezes Sarapata" - donosi sport.pl.
Zobacz także: Bezsensowny transfer Peszki? "Za jego pół pensji można mieć trzech młodszych zawodników"
Przypomnijmy, że 31 grudnia ubiegłego roku wydział ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Krakowie wszczął śledztwo dotyczące nieprawidłowości w prowadzącej piłkarskiej sekcję Białej Gwiazdy Wiśle SA, do których miało dojść od sierpnia 2016 do grudnia 2018 roku. Marzenie Sarapacie i pozostałym byłym członkom zarządu Wisły SA grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu (czytaj więcej TUTAJ).