[tag=547]
Wisła Kraków[/tag] weszła w nowy rok ze starymi problemami. Słynny klub nadal tonie w długach, a przejęcie klubu przez Vanna Ly i Matsa Hartlinga zakończyło się fiaskiem. Na konto "Białej Gwiazdy" wciąż nie wpłynęło 12 mln zł, które było warunkiem do przekazania klubu w ich ręce.
Sprawie cały czas przygląda się Szymon Jadczak. Dziennikarz TVN był autorem głośnego reportażu w "Superwizjerze", który ujawnił bliskie powiązania Wisły z gangiem kiboli. We wtorek był gościem w TVN 24, gdzie zdradził, że od kilku miesięcy nic się nie zmieniło.
- Nie ma we mnie optymizmu, bo bandyci ciągle są w klubie. Podczas ostatniego meczu z Lechem Poznań oni świetnie się poruszali po klubie i brylowali na salonach. Jeżeli nic się nie zmieniło po moim reportażu, to dlaczego mam być optymistą - komentuje Jadczak.
Obecnie sytuacja trzynastokrotnego mistrza Polski jest bardzo skomplikowana. Tak naprawdę nie wiadomo, kto zarządza klubem i do kogo on należy. W dodatku zaczęły pojawiać się tarcia między ludźmi, którzy zostali na tonącym okręcie.
ZOBACZ WIDEO Świetny Szczęsny, wściekły Ronaldo. Juventus pokonał Romę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Na razie to nie ma niczego. Nikt nie wie, co się dzieje. Problem polega na tym, że przedstawiciele Wisły pojechali do Szwajcarii, podpisali umowę po angielsku, nie rozumiejąc jej do końca. Okazało się, że nie mówią po angielsku. Ludzie, którzy ją podpisali, nie wiedzą, na czym stoją, co podpisali, kto jest zarządem, gdzie są akcje i kto ma do nich prawo. Dodatkowo zaczęli się między sobą kłócić, więc jest totalny chaos - wyjaśnia dziennikarz.
Jadczak zapytany, kto najbardziej za to wszystko odpowiada, bez zawahania się wskazał jednego człowieka.
- Paweł M. "Misiek", który jest szefem gangu Sharksów. To on nad tym wszystkim stoi i doprowadził do tego, że kibole przejęli władzę w klubie. Wpłynął na to, że w klubie jest taki, a nie inny zarząd. Klub służył bandytom, jako maszynka do zarabiania pieniędzy. Stąd wzięły się długi, problemy wizerunkowe. On dziś siedzi w areszcie, ale problemy, które spowodował, będą rozwiązywane przez wiele lat - mówi.
Nikt już nie wierzy, że na konto Wisły wpłyną obiecane pieniądze. Kibice teraz czekają na jakiekolwiek informacje na temat przyszłości. Upadek zasłużonego klubu znowu jest bardzo realny.