SSC Napoli poradziło sobie bez dwóch liderów. Czerwone kartki w poprzednim, przegranym 0:1 meczu z Interem dostali Kalidou Koulibaly i Lorenzo Insigne, a to najefektywniejsi piłkarze w defensywie i w ofensywie Azzurrich. Nieobecność reprezentantów Senegalu oraz Włoch dała szansę pokazania się Nikoli Maksimoviciowi i Simone Verdiemu.
Duet napastników stworzyli z kolei Arkadiusz Milik i Dries Mertens. Strzelby Ancelottiego zmieniły wynik na 1:0 w 16. minucie. Obaj przepychali się w polu karnym Bologna FC i ostatecznie to Belg wystąpił w roli dogrywającego, a reprezentant Polski pokonał Łukasza Skorupskiego strzałem z kilku metrów. Milik mógł ucieszyć się dwa razy z jednego trafienia. Po jego uderzeniu sędzia sprawdzał jeszcze, czy Mertens nie zagrał piłki ręką w nieprzepisowy sposób. Wszystko było w porządku, padła pierwsza polska bramka w Neapolu.
We wrześniu 2016 roku Arkadiusz Milik popisał się już dubletem w meczu z klubem z Bolonii. Także w sobotę postanowił iść za ciosem. Na początku kwadransa poprzedzającego przerwę snajper Napoli dwukrotnie główkował blisko bramki. Karę za zmarnowane szanse Milika wymierzył Federico Santander. W 37. minucie Paragwajczyk pokazał, jak można przymierzyć głową, a zrobił to po wrzutce Rodrigo Palacio. Bologna FC ustaliła wynik pierwszej połowy na 1:1.
Na odpowiedź Milika trzeba było poczekać do 51. minuty. Ten skompletował dublet strzałem głową po dośrodkowaniu Kevina Malcuita. Pokonał bezradnego Łukasza Skorupskiego, którego zawiódł jeden z defensorów. Mówiąc potocznie, schowany do kieszeni przez reprezentanta Polski.
Arkadiusz Milik strzelił dziesiątego gola w sezonie. Podsumował w idealny sposób najlepszą rundę od momentu transferu z Ajaksu Amsterdam do Napoli. W klasyfikacji snajperów ligi włoskiej jest na czwartym miejscu. Zagrał w sobotę zdecydowanie, przebojowo. Był pewny siebie i niebezpieczny.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2. Na wyrównanie Danilo w 80. minucie odpowiedział w 88. minucie Dries Mertens, który wreszcie wstrzelił się i w trudnym spotkaniu zapewnił neapolitańczykom komplet punktów.
Po 90 minut zagrali Łukasz Skorupski i Piotr Zieliński. Obaj byli w cieniu Milika. Jedna interwencja bramkarza Bologna FC musiała się podobać. Popisał się on robinsonadą po strzale Driesa Mertensa. Kilkakrotnie jednak Skorupski zachował się niepewnie na przedpolu, a przy decydującym golu wyglądał na zdezorientowanego i przepuścił piłkę w krótki róg. Poprawnie można ocenić Zielińskiego, który musiał grać głęboko u boku Allana, co podcinało mu skrzydła w atakowaniu. Dobrze prezentował się natomiast w odbiorze.
Azzurri są wiceliderami Serie A. Odparli atak Interu Mediolan, który w sobotę zwyciężył 1:0 z Empoli FC i zachowali pięć punktów przewagi nad zespołem Luciano Spallettiego.
Bologna FC jest na półmetku sezonu w strefie spadkowej. W rundzie jesiennej drużyna Filippo Inzaghiego wygrała zaledwie dwa spotkania, zdobyła 13 punktów. Do będącego w bezpiecznym miejscu tabeli Empoli FC traci trzy "oczka". Już planuje wzmocnienia mające na celu utrzymanie w elicie. Pytanie, czy podopiecznych przygotuje do rundy rewanżowej Inzaghi, czy dojdzie do kolejnej zmiany trenera w Italii.
SSC Napoli - Bologna FC 3:2 (1:1)
1:0 - Arkadiusz Milik 16'
1:1 - Federico Santander 37'
2:1 - Arkadiusz Milik 51'
2:2 - Danilo 80'
3:2 - Dries Mertens 88'
Składy:
Napoli: Alex Meret - Kevin Malcuit, Raul Albiol, Nikola Maksimović, Faouzi Ghoulam (68' Mario Rui) - Jose Callejon (83' Adam Ounas), Piotr Zieliński, Allan, Simone Verdi (58' Fabian Ruiz) - Dries Mertens, Arkadiusz Milik
Bologna: Łukasz Skorupski - Filip Helander, Sebastien De Maio, Danilo - Erick Pulgar - Federico Mattiello, Andrea Poli (79' Riccardo Orsolini), Mattias Svanberg (71' Adam Nagy), Mitchell Dijks - Federico Santander (42' Diego Falcinelli), Rodrigo Palacio
Żółte kartki: Malcuit, Allan (Napoli) oraz Pulgar, De Maio (Bologna)
Sędzia: Gianpaolo Calvarese
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO: Rok rozczarowań w polskiej piłce. "Lepiej już było"