Dobry albo przyzwoity start, załamanie w trakcie sezonu i nijakość do końca rozgrywek. W efekcie środek tabeli zamiast miejsca w okolicach podium. Rokrocznie ten sam scenariusz i ostatnie miesiące nie były pod tym względem wyjątkowe. Zagłębie znów wpadło w kryzys i znacząco oddaliło się od czołówki. Przede wszystkim Miedziowi nie wypracowali jakiegokolwiek stylu. Trener Ben van Dael, odpowiadający dotychczas za tamtejszą akademię, nie odmienił zespołu po zwolnieniu Mariusza Lewandowskiego, wygrał dopiero w czwartym spotkaniu.
Holender nie mógł z Piastem wystawić "wykartkowanego" Filipa Starzyńskiego i przeziębionego Filipa Jagiełły. Zaryzykował i tego drugiego zastąpił nowicjusz, 18-letni Łukasz Poręba, mający na koncie zaledwie kilkanaście minut w lidze. Nastolatek zaczął nerwowo, o mało nie podarował bramki, ale tuż przed przerwą odkupił winy. Młodzieniec wyprzedził rywala, zobaczył przed sobą bramkę i wypalił bez namysłu z 20 metrów. Trafił idealnie, pod poprzeczkę.
Poręba wyrównał stan meczu i ożywił kolegów, bo zapowiadało się, że stracony gol może zupełnie zniechęcić Miedziowych. Raptem cztery minuty wcześniej Piast wykorzystał pierwsze realną okazję. Po dośrodkowaniu z rożnego Tomasz Jodłowiec mocno uderzył głową, Dominik Hładun poradził sobie, ale reszta zespołu błądziła gdzieś myślami, bo pozwoliła Jakubowi Czerwińskiemu wepchnąć piłkę do siatki. Stoper przekonał się po chwili jak przewrotne jest życie, bo to on przegrał pojedynek z Porębą pod własną szesnastką.
Gol dla Zagłębia jakby rozbił Piasta mentalnie. Zamiast przyspieszyć po przerwie, łapali żółte kartki. Z meczu z Legią wyeliminowali się Michal Papadopulos i Patryk Dziczek. Słabszy moment wykorzystali gospodarze. Przyspieszenie, prostopadłe podanie Bartłomieja Pawłowskiego i Damjan Bohar strzelił obok Frantiska Placha.
Waldemar Fornalik był zniecierpliwiony, gliwiczanie dominowali, a przegrywali 1:2. Trener zmienił bezproduktywnego Papadopulosa i Dziczka. Miał nosa, Piotr Parzyszek i Aleksander Jagiełło ożywili grę. Akcja tej dwójki zapewniła remis, Parzyszek przy biernej postawie stoperów wdarł się między nich i wzorcowo uderzył głową.
Zespoły przynajmniej się otworzyły, bo wcześniej atakowały zza gardy. Czasem musiały ratować się faulami, zwłaszcza Piast, który zbierał kartki do kolekcji. O występie w Warszawie mogą zapomnieć także Joel Valencia i Mikkel Kirkeskov. W sumie Fornalik nie skorzysta w stolicy z aż czterech podstawowych graczy!
Skończyło się remisem, z którego bardziej zadowolone jest chyba Zagłębie. Na pewno na plus lubińska młodzież, Poręba z pięknym golem, a Bartosz Slisz harował na całym boisku, przebiegł ponad 13 km. Jak na ekstraklasę, to rzadkość.
KGHM Zagłębie Lubin - Piast Gliwice 2:2 (1:1)
0:1 - Jakub Czerwiński 35'
1:1 - Łukasz Poręba 39'
2:1 - Damjan Bohar 52'
2:2 - Piotr Parzyszek 71'
Zagłębie: Dominik Hładun - Bartosz Kopacz, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Daniel Dziwniel, Adam Matuszczyk, Bartosz Slisz, Łukasz Poręba (78' Dawid Pakulski), Bartłomiej Pawłowski (83' Jakub Mares), Damjan Bohar (90+3' Łukasz Moneta), Patryk Tuszyński
Piast: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Aleksandar Sedlar, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov, Tom Hateley (82' Patryk Sokołowski), Tomasz Jodłowiec, Patryk Dziczek (56' Aleksander Jagiełło), Jorge Felix, Joel Valencia, Michal Papadopulos (58' Piotr Parzyszek)
Żółte kartki: Matuszczyk, Guldan (Zagłębie) oraz Hateley, Papadopulos, Konczkowski, Dziczek, Jodłowiec, Kirkeskov, Valencia (Piast)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Wisła Kraków ma kłopot. "Może dojść do spektakularnej wywrotki"