Emocje po meczu Austrii z Polską na Euro 2008 były tak duże, że oficer prasowy wyłączył polskiemu dziennikarzowi mikrofon na specjalnie zorganizowanej konferencji. Stwierdził, że Piotr Żelazny, wówczas wysłannik "Przeglądu Sportowego" był zbyt agresywny i wyczerpał limit pytań. Tematem numer jeden był podyktowany przez Webba rzut karny w trzeciej minucie doliczonego czasu gry dla rywali. Po tej decyzji sędziego straciliśmy gola na 1:1 i szansę awansu z grupy.
- Po konferencji podszedłem do Webba i powiedziałem, że musi zrozumieć moje zachowanie, że może byłem nieco agresywny, ale to tylko business. I wtedy mnie ujął po raz kolejny - powiedział, że wszystko rozumie, że nie ma żadnego problemu, że trochę głupio, że mi ten mikrofon wyłączali, i że zapewnia mnie, że podyktowałby ten rzut karny raz jeszcze - wspominał na swoim blogu dziennikarz.
Dziesięć lat temu nasz kraj opanowała zbiorowa nienawiść. Agresja zaczęła się zaraz po zakończeniu meczu, w tunelu z boiska do szatni.
Fuc...g English Referees! - selekcjoner Leo Beenhakker krzyczał do Webba. - Chciał udowodnić wszystkim, że jest ważny. Żenada! - Holender nie mógł się opanować wrzeszcząc w korytarzu.
Ale podyktowany przez Webba rzut karny był jak najbardziej słuszny. Mariusz Lewandowski ciągnął za koszulkę Sebastiana Proedla z całych sił, mimo że sędzia wcześniej zwracał mu uwagę, by tego nie robił. Spotkanie z Austrią musieliśmy wygrać, bo tylko zwycięstwo pozostawiało drużynę Beenhakkera w grze o awans. A skończyło się na tym, że na turnieju w Austrii i Szwajcarii wywalczyliśmy tylko punkt, w swojej grupie zajęliśmy ostatnie miejsce.
Webb tak pamięta tamto spotkanie. Napisał o tym w swojej autobiografii.
- Polscy zawodnicy, co zrozumiałe, byli zdruzgotani. Kilku z nich podało mi rękę, nie były to jednak serdeczne uściski dłoni. W przeciwieństwie do piłkarzy ich trener Leo Beenhakker był wściekły. Głośno tupał, krzycząc mi w twarz i grożąc palcem. "Co za p.. hańba" - wrzeszczał, kiedy szedłem tunelem. Zatrzymałem się i wbiłem w siwowłosego Holendra zimne spojrzenie. - Kiedy popatrzy pan na powtórki, zobaczy pan to samo, co ja widziałem - wspominał arbiter.
Zanim ktokolwiek przeanalizował decyzję Webba, polski internet wydał wyrok. Donald Tusk, ówczesny premier, zapalony kibic piłki nożnej, nie bawił się w dyplomację. - Jako premier polskiego rządu, muszę wypowiadać się w sposób wyważony, ale wczoraj... chciałem zabić - stwierdził Tusk. A sfrustrowani kibice przerabiali zdjęcia sędziego porównując go do Adolfa Hitlera, twórcę i dyktatora III Rzeszy.
Piłkarze też nie mogli opanować emocji.
Mariusz Lewandowski: to p...y skandal!
Paweł Golański: czuję się oszukany - jako piłkarz i jako Polak.
Dariusz Dudka: sędzia odebrał nam szansę awansu z grupy.
Jacek Bąk: takie karnego nigdy nie podyktowałby w Anglii.
Marek Saganowski: za taką decyzję w Premier League Webb zostałby zawieszony na kilka miesięcy.
Po tym meczu Anglik odebrał mnóstwo anonimowych telefonów. Grożono jemu i rodzinie. Doszło do tego, że sędzia przez resztę turnieju znajdował się pod ochroną policji. Po mistrzostwach Europy powstał film dokumentalny pt. "Zabić sędziego", w którym wątek meczu Austrii z Polską był motywem przewodnim, a konferencja prasowa z Żelaznym w roli głównej jedną z bardziej emocjonujących scen.
Od tamtej pory nie graliśmy już więcej z reprezentacją Austrii, ale w meczach o punkty z rywalem dotąd nie przegraliśmy. Udane były dla nas zwłaszcza spotkania w kwalifikacjach do mistrzostw świata w 2006 roku. Rywala pokonaliśmy dwukrotnie: 3:1 w Wiedniu i 3:2 w Chorzowie.
Polska w eliminacjach Euro 2020 zmierzy się z Austrią, Izraelem, Słowenią, Macedonią i Łotwą.
ZOBACZ WIDEO Roberto Carlos w Warszawie w nowej roli. Sędziował zawody we freestyle'u