Towarzysko: Brazylia przebiła się przez mur Urugwaju. Wielka passa trwa

Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Roberto Firmino (z lewej) i Lucas Torreira (z prawej)
Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Roberto Firmino (z lewej) i Lucas Torreira (z prawej)

Defensywa reprezentacji Urugwaju zagrała bardzo osłabiona w meczu towarzyskim z Brazylią, mimo to broniła solidnie. Drużyna Oscara Tabareza przegrała 0:1 wskutek gola Neymara z rzutu karnego.

Brazylia jest niepokonana w meczach z Urugwajem od stycznia 2001 roku. Za nią ponad dekada sukcesów w konfrontacjach z zespołem, z którym rywalizuje często w Ameryce Południowej i który regularnie reprezentuje kontynent w mistrzostwach świata.

Oscar Tabarez miał problem ze złożeniem defensywy. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać Diego Godin, Jose Maria Gimenez oraz Sebastian Coates. Zastąpili ich debiutanci Mathias Suarez oraz Bruno Mendez. Na dodatek na środku obrony wystąpił Martin Caceres, który nie gra regularnie w Lazio, na lewej stronie do niedawna pomocnik Diego Laxalt, a w bramce Martin Campana zamiast Fernando Muslery.

Mało doświadczona defensywa z Urugwaju pozwoliła Neymarowi skierować piłkę do bramki w 11. minucie. Celestes uratował sędzia asystent, który zasygnalizował spalonego w momencie dośrodkowania Felipe Luisa. W 15. minucie Neymar poprawiał zza pola karnego, ale nieznacznie chybił. Początkowy kwadrans należał do Canarinhos, ale później ich przewaga nie była już równie widoczna.

Brazylia również nie wystąpiła w deszczowym Londynie w galowym składzie. W jej przypadku ucierpiała najmocniej druga linia, w której zabrakło Philippe'a Coutinho i Casemiro. Po początkowym szturmie i kilku ostrzeżeniach Canarinhos zwolnili, a nawet pozwolili Luisowi Suarezowi na oddanie niebezpiecznego uderzenia w 22. minucie. Napastnik FC Barcelona w 45. minucie obsłużył genialnym podaniem Edinsona Cavaniego, który zmarnował najlepszą szansę na zmianę wyniku w pierwszej połowie. Doświadczony gracz nie pokonał swoim uderzeniem Alissona.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa

Pokrzepieni dobrym okresem w grze Celestes zaatakowali po przerwie. W 50. minucie Alisson miał już na koncie trzy interwencje ratujące Brazylię. Tym razem zatrzymał futbolówkę po uderzeniu Luisa Suareza z rzutu wolnego. Było 4:2 dla Urugwaju w strzałach celnych. Sędzia pokazał w meczu towarzyskim aż osiem żółtych kartek, więc ostrej walki nie brakowało.

Żelazną defensywę Urugwaju sforsował Neymar. Gwiazdor reprezentacji Brazylii pokonał Martina Campanię w 76. minucie z rzutu karnego. Neymar uderzył technicznie, delikatnie po uprzednim zmyleniu golkipera. Faulował w szesnastce Diego Laxalt, a poszkodowany był Danilo.

Najbardziej sprawiedliwym wynikiem tego spotkania byłby remis, ale patent Brazylii na Urugwaj działa niezawodnie. Trwająca od 2001 roku wielka passa Canarinhos została przedłużona.

Brazylia - Urugwaj 1:0 (0:0)
1:0 - Neymar (k.) 76'

Składy:

Brazylia: Alisson - Danilo, Marquinhos, Joao Miranda, Felipe Luis - Arthur Melo, Walace Souza, Renato Augusto (59' Allan) - Douglas Costa (67' Richarlison), Roberto Firmino, Neymar.

Urugwaj: Martin Campana - Mathias Suarez (81' Mauricio Lemos), Bruno Mendez, Martin Caceres, Diego Laxalt - Lucas Torreira, Rodrigo Bentancur, Matias Vecino (85' Federico Valverde) - Gaston Pereiro (77' Jonathan Rodriguez) - Luis Suarez, Edinson Cavani.

Żółte kartki: Danilo, Walace (Brazylia) oraz Torreira, M. Suarez, Vecino, L. Suarez, Caceres, Cavani (Urugwaj).

Sędzia: Craig Pawson (Anglia).

Źródło artykułu: