Brak jednej umowy. Zamiast niej są dwie: jedna zawarta z Manchester City a druga z firmą Al Jazira Sports and Cultural Club. Właściciel angielskiego klubu tak skonstruował kontrakt z Roberto Mancinim, żeby ominąć zasady Finansowego Fair Play. Umowa z klubem dawała Włochowi zarobki w wysokości 1,45 mln funtów, a ze spółką szejka Mansoura 1,75 mln funtów. Mancini pracował w Manchesterze City w latach 2009-2013.
Demaskatorzy z Football Leaks na łamach niemieckiego "Der Spiegel" ujawnili jeszcze inne fakty z działalności Obywateli. Działacze klubu byli mocno zdeterminowani, by pozyskać w 2015 roku Kevina De Bruyne. - Nakładamy na nich coraz większą presję i wierzę, że się uda... nawet wbrew ich woli. Wolfsburg (Volkswagen) mówi, że nie chcą pieniędzy! - raportował Ferran Soriano, dyrektor generalny Manchesteru City. Ostatecznie Obywatele dopięli swego i ściągnęli belgijskiego pomocnika za 75 milionów euro.
Klub nie ma problemów, by wydawać takie kwoty na piłkarzy. Z publikacji na łamach "Der Spiegel" dowiadujemy się, że na samych prawach do transmisji Manchester City zarobił w minionym sezonie 170 mln euro. Z kolei w ciągu ostatnich dziesięciu lat Szejk Mansour zainwestował w klub 2 mld euro.
Teraz Manchester City to wielka marka, która zaczyna przynosić dochody. - Zespół staje się rentowny, ale wynika to też z tego, że w przeszłości łamano zasady - piszą ludzie z Football Leaks. Organizacja podkreśla także globalizm klubu. Teraz City Football Club (CFC) posiada swoje kluby w Europie (Manchester), Ameryce Północnej (Nowy Jork) i Australii (Melbourne). Do tego grupa współpracuje z klubami w Hiszpanii, Urugwaju, Japonii oraz w Skandynawii i Afryce. Zespoły z grupy CFC mogą ze sobą swobodnie współpracować. Największy plus? Brak podatków od zysków z transferów między partnerskimi klubami.
ZOBACZ WIDEO Piękny gol Dybali. Juventus pokonał Cagliari [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]