Kochając Antonio, nienawidząc Conte. Oto nowy trener Interu Mediolan

Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Antonio Conte
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Antonio Conte

Jedni go kochają, inni nienawidzą. Nazywają szaleńcem, maniakiem dyscypliny. Obok Antonio Conte, który został zaprezentowany jako nowy trener Interu Mediolan, nie można przejść obojętnie.

W tym artykule dowiesz się o:

Andrea Pirlo: W trakcie przerw zamienia się w bestię.

Giorgio Chiellini: Po treningu u niego nie jesteś zmęczony. Jesteś trupem.

Alessandro Del Piero: Kocha swoją pracę jak nikt inny.

Gianluigi Buffon: To urodzony zwycięzca.

To jednak tylko część prawdy o Antonio Conte. Według wielu piłkarzy Chelsea to furiat i zamordysta, który nie toleruje żadnych dyskusji. Szaleniec na punkcie futbolu, który nigdy nie jest zadowolony. Gracze The Blues mówią publicznie, że to bardzo skomplikowany człowiek.

Z kolei menedżer Manchesteru United Jose Mourinho nazwał go klaunem, który biega bez sensu przy bocznej linii boiska. A co mówi o sobie? - Jeśli mnie zatrudniasz, musisz się liczyć, że bierzesz mnie takiego jakim jestem. Nie zmienię się.

49-latek właśnie został nowym trenerem Interu Mediolan. Drużyny, która choć zakwalifikowała się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów (4. miejsce w tabeli), ma sporo problemów. W zgodnej opinii fachowców zespół z takim potencjałem osobowym powinien walczyć o mistrzostwo. Na dodatek targają nim konflikty w szatni. Czy metody Conte zadziałają na Stadio Giuseppe Meazza?

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Tomasz Frankowski europarlamentarzystą. "Ma cechy, których politykom brakuje"

Pewność siebie kluczem do sukcesu

Już jako piłkarz nie brał jeńców. Bo nie był artystą futbolu, jak Roberto Baggio czy Gianfranco Zola. Jego największymi atutami były determinacja, agresja i nieustępliwość. Nigdy nie brakowało mu też pewności siebie, dzięki której szybko zyskiwał uznanie starszych piłkarzy. A dzielił szatnię z największymi gwiazdami już w wieku 22 lat. Wtedy właśnie trafił z US Lecce do Juventusu, gdzie spędził aż 13 lat i tam zakończył karierę.

Miał ogromne szczęście, bo pracował z największymi włoskimi trenerami: Giovannim Trapattonim, Marcelo Lippim, Carlo Ancelottim, a w reprezentacji z Arrigo Sacchim. - Nie mam wątpliwości, że z takim charakterem musiał zostać trenerem. Na pewno widzę w nim pewne podobieństwa do siebie - mówił kilka lat temu ten pierwszy. To on sprowadzał go do Turynu i miał największy wpływ na jego postrzeganie futbolu.

Media: oto faworyt na stanowisko trenera Milanu. Czytaj więcej--->>>

Gdy w 2009 roku Juventus zwolnił Claudio Ranieriego, Conte wyznał publicznie, że jest gotowy do przejęcia klubu. Trenerskie sukcesy? Spadek do Serie C z Arezzo, ale potem awanse do Serie A z Bari i Sieną. Z kolei Atalantę musiał opuszczać w towarzystwie policji, obrzucany czym popadnie z trybun w Bergamo.

Ostatecznie wrócił do Piemontu dwa lata później i nikt nigdy w Turynie nie żałował jego zatrudnienia. Przywrócił klubowi dawną świetność w Italii i doprowadził zespół trzykrotnie z rzędu do mistrzostwa. Wprowadził swoje rządy, zmienił taktykę, sprowadził swoich piłkarzy. Pozwalano mu na wiele i ten odpłacał się sukcesami, chociaż tylko na krajowym podwórku. W Lidze Mistrzów Juventus przegrywał z Galatasaray Stambuł czy Benfiką Lizbona, co do dzisiaj jest rysą na jego wizerunku w Juventusie.

Praca z kadrą Włoch (2014-2016) również zakończyła się sukcesem, bo tak trzeba nazwać awans do ćwierćfinału EURO 2016 z drużyną złożoną z takich graczy jak Emmanuele Giaccherini, Stefano Sturaro, Marco Parolo, Eder czy Graziano Pelle. Po mistrzostwach przyjął ofertę Chelsea, którą już w pierwszym sezonie doprowadził do tytułu. Na Stamford Bridge kochany był jednak krótko, bo już wiosną tego roku został zwolniony.

Kłótnie, konflikty i stracona szatnia

Właśnie w Londynie pokazał swoją drugą twarz. Bo jego narwany charakter i nieumiejętność kontrolowania emocji był znany w środowisku, dopiero w Chelsea doprowadziło to do otwartego konfliktu w szatni i starć z władzami klubu. Jego ostatnie miesiące w Anglii były świetnym czasem dla tabloidów, które chętnie publikowały artykuły o jego problemach.

Skonfliktował się najważniejszymi piłkarzami: Thibaout Cortouis, Davidem Luizem, Antonio Rudigerem, Edenem Hazardem czy Diego Costą. Z tym przedostatnim kłócił się w szatni więcej razy niż ktokolwiek wcześniej. Z kolei drugiemu wiadomość o odstawieniu od pierwszego zespołu przekazał... SMS-em. - To skomplikowany człowiek - mówił delikatnie Willian, a Diego Costa dodawał: - Brak mu jakiejkolwiek charyzmy.

Z kolei gdy działacze klubu nie spełnili jego wszystkich transferowych żądań, Conte postanowił... na 10 dni zniknąć z klubu. Wyjechał na urlop i przez ten czas ani razu nie odebrał telefonu. Roman Abramowicz miał być w szoku, gdy dowiedział się o jego zachowaniu.

Nie ma przypadku, że gdy wiosną opuszczał Stamford Bridge, ulgę poczuli wszyscy związani z tym klubem. Nie było przypadku w tym, że oficjalny komunikat The Blues o rozstaniu z Conte liczył zaledwie 52 słowa i nie było w nim nawet naturalnego w takich sytuacjach podziękowania za pracę i życzeń powodzenia w dalszej karierze.

Takie zachowanie Conte było nawet zaskoczeniem dla włoskich dziennikarzy, którzy byli przyzwyczajeni do jego zagrywek.

Buffon zmasakrowany w szatni Juventusu

Jego szaloną ambicję najlepiej obrazuje historia związana z meczem z Cagliari na zakończenie sezonu 2013/2014. Conte miał obsesję na punkcie przekroczenie granicy 100 punktów w tabeli, co nie udało się żadnej drużynie wcześniej. Wystarczyło do tego zwycięstwo nad Cagliari. Gdy przed spotkaniem zauważył rozprężenie w drużynie, postanowił dać prawdziwy spektakl.

Bartłomiej Drągowski trafi do wielkiego klubu? Czytaj więcej--->>>

Gdy Gianluigi Buffon wszedł do szatni spóźniony o kilka minut i wytłumaczył, że był u kierownictwa rozmawiać ws. premii, Conte wręcz go zmasakrował. - Nie masz żadnego szacunku do mnie. Zachowujesz się jak gówniarz, nie jesteś żadnym kapitanem! Wstyd mi za ciebie, masz w głowie nagrody i premie? Jesteś dupkiem! Wynocha z szatni! - zaatakował. Tak potraktował legendę klubu, czołowego bramkarza świata. Podziałało - inni piłkarze poczuli, że nie ma żartów. Juventus wygrał 3:0.

Dopiero później wyszło na jaw, że Conte wszystko zaplanował z Buffonem wcześniej. Ta scena pokazała jednak, jak myśli 49-latek. Jest maniakiem wygrywania i tego oczekuje od innych. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości co do jego metod, nie ma dla niego miejsca w drużynie.

Nie uznaje półśrodków, także na forum publicznym. - Kim jest Capello, by mnie pouczać? Ja zdobyłem dwa mistrzostwa Włoch, on jest znany z tego, że mu je odbierali - tak w 2013 roku zwrócił się do legendy włoskiego calcio, Fabio Capello. Z kolei gdy Marco Materazzi żartował na temat jego przeszczepu włosów, szkoleniowiec odparł: - Włosy można przeszczepić, mózgu już nie - zripostował mistrzowi świata z 2006 roku.

Jedni go kochają, inni nienawidzą. Uwielbiają za to dziennikarze, zwłaszcza jego rodacy. Nie tylko za ciekawe odpowiedzi i brak szczypania się w język. Gdy w 2014 roku objął reprezentację Azzurich, pierwsze co zrobił, to wezwał przedstawicieli mediów na spotkanie. Przez kilka godzin... tłumaczył im, jak będzie grała jego drużyna, jaki ma cel, co chce zmienić. Selekcjoner uczył dziennikarzy futbolu, by później nie móc zostać posądzonym o brak wiedzy.

Podpalacz ma ugasić pożar

Inter Mediolan po raz drugi z rzędu awansował do Ligi Mistrzów, jednak sytuacja w klubie jest daleka od idealnej. W ostatnich latach wydawano tam ogromne pieniądze na nowych piłkarzy, którzy powinni gwarantować coś więcej niż czwarte miejsce w tabeli.

Na dodatek szatnią targają konflikty. Maurco Icardi ma być skłócony nie tylko z kibicami, ale również z innymi piłkarzami. Luciano Spalletti nie mógł sobie z tą sytuacją poradzić, sam miał także być przeciwny Argentyńczykowi.

Władze Interu zaryzykowały. Bo jeśli piłkarze uwierzą w metody Włocha, Nerazzuri mogą w przyszłym sezonie wreszcie zagrozić Juventusowi. Czy jednak porywczy charakter 49-latka i jego autorytarny styl pracy sprawdzą się w pracy z rozkapryszonymi gwiazdkami, których ego szybuje w pobliżu dachu San Siro?