PP: gorące popołudnie w Sandomierzu. Korona upokorzona przez III-ligowca

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: piłkarz Wisły Sandomierz Wiktor Putin (z prawej) i Wato Arweładze (z lewej) z Korony Kielce podczas meczu 1. rundy Pucharu Polski
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: piłkarz Wisły Sandomierz Wiktor Putin (z prawej) i Wato Arweładze (z lewej) z Korony Kielce podczas meczu 1. rundy Pucharu Polski

Pięć goli, czerwona kartka, przerwane zawody i ogromna sensacja. Spotkaniu Wisły Sandomierz z Koroną Kielce w ramach I rundy Pucharu Polski towarzyszyła bardzo wysoka temperatura. Ostatecznie dalej w grze jest III-ligowiec, który wygrał 3:2.

To było gorące, środowe popołudnie w Sandomierzu. I niestety nie tylko związane z piłkarskimi wydarzeniami. III-ligowa Wisła bardzo dobrze rozpoczęła mecz z faworyzowanym rywalem. Gra bez respektu, nastawiona na atakowanie momentami bardzo zaskoczonych kielczan przyniosła efekt w 22. minucie, kiedy to do siatki trafił Kacper Piechniak.

Podopieczni Gino Lettieriego mimo solidnego, ligowego składu, niespodziewanie męczyli się z Wisłą. Wystarczyły im jednak cztery minuty, żeby odwrócić wynik. Najpierw z rzutu karnego w 30. minucie gola zdobył Wato Arweladze, a kilka chwil później po niefortunnej interwencji Jakub Konefał pokonał własnego bramkarza. Gdy wydawało się, że Korona zacznie kontrolować przebieg gry, w końcówce pierwszej polowy z boiska za dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę wyleciał Łukasz Kosakiewicz. I to była zapowiedź problemów złocisto-krwistych.

Najpierw jednak w 50. minucie rywalizacja sportowa zeszła na dalszy plan. Spotkanie zostało przerwane po tym, jak na murawie pojawili się kibice gospodarzy dążący do konfrontacji z fanami Korony. Zamieszanie trwało około 30 minut, interweniować musiała policja, ale ostatecznie mecz udało się wznowić.

Wymuszona przerwa nie wpłynęła najlepiej na koroniarzy. W 65. minucie po drugiej bramce Wiktora Putina - 23-latek po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w 55. minucie - ekstraklasowicz znalazł się pod ścianą i musiał walczyć o uniknięcie kompromitacji. Teoretyczna przewaga w wyszkoleniu taktycznym i technicznym nie znalazła swojego odzwierciedlenia w poczynaniach na boisku. Korona była całkowicie bezradna, a Wisła Sandomierz, jak to w przypadku takich drużyn bywa, nadrabiała wszelkie braki zaangażowaniem i nie dała sobie odebrać korzystnego rezultatu i sensacyjnie wyeliminowała półfinalistę poprzedniej edycji Pucharu Polski.

W 1/16 finału rywalem Wisły Sandomierz będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Wisła Sandomierz - Korona Kielce 3:2 (1:2)
1:0 - Kacper Piechniak 22'
1:1 - Wato Arweladze 30' (k.)
1:2 - Jakub Konefał 34' (sam.)
2:2 - Wiktor Putin 55'
3:2 - Wiktor Putin 65' (k.)

Składy:

Wisła Sandomierz: Przemysław Janowski - Dawid Korona, Jakub Konefał, Mateusz Kolbusz, Daniel Chorab (82' zawodnik nieznany) - Jarosław Piątkowski, Jakub Siedlecki (61' Piotr Poński), Michał Kamiński, Wiktor Putin, Damian Nogaj - Kacper Piechniak.

Korona Kielce: Paweł Sokół - Łukasz Kosakiewicz, Piotr Malarczyk (47' Bartosz Rymaniak), Piotr Pierzchała, Ken Kallaste - Ivan Jukić (61' Marcin Cebula), Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Wato Arweladze, Felicio Brown Forbes (68' Matej Pucko)  - Maciej Górski.

Czerwona kartka: Łukasz Kosakiewicz (40. minuta, Korona, za drugą żółtą).

Żółte kartki: Kolbusz, Janowski, Piechniak, Siedlecki, Kamiński (Wisła) oraz Kosakiewicz, Rymaniak, Arweladze, Żubrowski (Korona).

Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).

ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Polak z dubletem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (31)
avatar
Janusz Piotrowski
4.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko dzięki ojcu Mateuszowi. 
Kujuwakwangu
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
SKROGULOWANA BYĆ TA SYTUACJA 
Jagafan
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kałheszko zmień temat, nic o mnie nie napisałeś, przez ostatnie 10 minut.....chyba już pora ?......to ja twój koszmar.......nie zapominaj o mnie :) .....buuuuuachachacha!!! 
avatar
collins01
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hmmm...Kto strzelil dwie bramki???? 
avatar
Rozpierdek
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda.....bo Filip już widział Koronę w tym sezonie grającą finał na Narodowym......Jak mówi stare polskie przysłowie: "Nie mów hop zanim nie przeskoczysz"...