Tego się nikt nie spodziewał. FC Barcelona w środowy wieczór przegrała z CD Leganes (1:2), dla którego było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Duma Katalonii wyszła na prowadzenie po golu Philippe'a Coutinho, jednak straciła dwie bramki w przeciągu 68 sekund. - Czasem trudno jest wyjaśnić rzeczy, które dzieją się na boisku. Kontrolujesz mecz, a rywale krzywdzą cię w minutę - podkreśla trener Ernesto Valverde.
- Szanowaliśmy przeciwników i wiedzieliśmy, że są w stanie nam zaszkodzić. Bronili się pod własną bramką i było nam trudno tworzyć okazje. Mieliśmy jedną podwójną szansę, ale nie udało się. Chcieliśmy strzelić drugiego gola, by mieć większą przewagę, bo jedno trafienie nie jest wystarczającą zaliczką. Przy 1:0 jest się blisko wpadki - dodaje.
Dla mistrzów Hiszpanii jest to druga wpadka w tym sezonie. Kilka dni wcześniej tylko zremisowali w derbach Katalonii z Gironą (2:2). - Trudno jest wyjaśnić stratę pięciu punktów w trzy dni - przekonuje opiekun Barcelony.
FC Barcelona ma ogromny problem w defensywie. W tym sezonie straciła już siedem bramek, a w poprzednich rozgrywkach miało to miejsce dopiero w 18. kolejce Primera Division! Teraz obrona Blaugrany przypomina dziurawy szwajcarski ser. - Gdybyśmy stracili bramki w momencie, gdy rywale z łatwością podchodziliby w nasze pole karne, można by to analizować. Teraz jest ciężko, bo straciliśmy gola po długim podaniu. Nie była to seria groźnych akcji. W ostatnich dwóch spotkaniach przeciwnicy nie zagrażali nam za często - broni swój zespół Valverde.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern dał się zaskoczyć w końcówce. Błąd na wagę punktów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]