Bartosz Rymaniak wysłał sygnał selekcjonerowi kadry. "Mam swoje marzenia"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartosz Rymaniak
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartosz Rymaniak

Korona pokonała w spotkaniu 6. kolejki Lotto Ekstraklasy Arkę Gdynia (2:1) a jednym z kluczowych zawodników kieleckiego zespołu był Bartosz Rymaniak. Wszystko to na kilka dni przed ogłoszeniem powołań na najbliższe mecze reprezentacji Polski.

Temat sprawdzenia 28-letniego obrońcy w reprezentacji Polski pojawił się w minionym sezonie, gdy "Ryman" przez pewien czas był wyróżniającym się defensorem w Lotto Ekstraklasie. Wówczas nie udało mu się otrzymać powołania od Adama Nawałki, czy więc sytuacja zmieni się za kadencji Jerzego Brzęczka? Piątkowy pojedynek z Arką pokazał, że piłkarz Korony łapie formę.

- Robię swoje i gdzieś tam dużo osób mnie o to pyta, ale ja nie robię sobie żadnych wielkich nadziei, bo jestem doświadczonym zawodnikiem - powiedział tuż po spotkaniu, w którym imponował nie tylko skutecznością w destrukcji, ale również odważnymi rajdami środkiem boiska.

Mimo stonowanego komentarza Rymaniak nie ukrywa, że ma w głowie myśl o występie w biało-czerwonej koszulce. - Mam swoje marzenia i mam nadzieję, że jeszcze je spełnię - stwierdził.

W 6. kolejce złocisto-krwiści zasłużenie sięgnęli po trzy punkty, dzięki czemu w swoim dorobku mają już 11 "oczek". - Trzy punkty mówią wszystko i taki mieliśmy cel na to spotkanie, zrealizowaliśmy go i bardzo się z tego powodu cieszymy - przyznał były zawodnik m.in. Cracovii.

W jego ocenie dopiero końcówka pojedynku i gol z rzutu karnego dla gości sprawiły, że kielczanie poczuli się odrobinę bardziej spięci. - Do momentu stracenia bramki całkowicie mieliśmy mecz pod kontrolą. Przy 1:0 powinniśmy w pierwszej połowie wykorzystać jedną z kontr i grałoby się zdecydowanie spokojniej, ale w drugiej połowie udało nam się na 2:0. Trochę za bardzo się cofnęliśmy, ta bramka pokrzyżowała nam plany, bo znowu jeszcze niżej stanęliśmy i Arka wbijając te piłki miała nadzieję, że wyrówna w tym meczu, kilka razy bywało groźnie, ale fajnie, że tak się skończyło i trzy punkty zostały w Kielcach - podsumował.

W następnej kolejce podopiecznych Gino Lettieriego czeka wyjazdowe spotkanie z Lechią Gdańsk (31 sierpnia).

ZOBACZ WIDEO: K2 zimą? To powinien być mały zespół, a nie duża wyprawa

Źródło artykułu: