Przed 25. kolejką niemieckiej Bundesligi

Jako pierwsi w tej serii spotkań na boisko we Frankfurcie wybiegną zawodnicy Eintrachtu i Energie. Szlagierem w Wielką Sobotę będzie z pewnością spotkanie liderującego Bayernu Monachium ze ścigającym go dość skutecznie Bayerem Leverkusen. Emocji nie powinno zabraknąć również w Wolfsburgu, gdzie gospodarze podejmą będącą na fali drużynę wicelidera Hamburgera SV.

W tym artykule dowiesz się o:

W meczu otwierającym 25. kolejkę niemieckiej Bundesligi w czwartkowy wieczór spisujący się dość dobrze tej wiosny zawodnicy Eintrachtu Frankfurt zagrają ze sprawcami największej niespodzianki tej rundy Energie Cottbus. Gospodarze w ostatniej kolejce dość nieoczekiwanie pokonali faworyzowane Karlsruhe na wyjeździe, lecz nijako się to ma do tego co zrobili tydzień temu zawodnicy z Cottbus. Wygrywając z przewodzącym w Bundeslidze Bayernem Monachium podopieczni Bojana Prasnikara przerwali passę sześciu kolejnych meczy bez zwycięstwa, zdobywając zarazem pierwszy komplet punktów na wiosnę. Czy wynik ten był zapowiedzią lepszych czasów dla Energie, czy tylko jednorazowym wyskokiem wiadomo będzie po meczu z Eintrachtem. Gospodarze, którzy zajmują wysokie 8. miejsce w ligowej tabeli, mają jeszcze ochotę na europejskie puchary w przyszłym sezonie. Z tego względu, a także z tego, że w meczach u siebie zdobyli wiosną 7. z 9. możliwych punktów trzeba upatrywać ich jako faworytów tego spotkania. Goście, którzy po ostatniej wygranej opuścili strefę spadkową zrobią zapewne wszystko, żeby znowu się tam nie znaleźć.

Do prawdziwego meczu na szycie tej serii spotkań dojdzie z pewnością na Allianz Arena, gdzie piłkarze Bayernu podejmą spisujących się wyjątkowo dobrze w tej rundzie zawodników Bayeru Leverkusen. Dla gospodarzy będzie to prawdziwy test, który odpowie na pytanie w jakiej aktualnie formie są Bawarczycy. Po ostatnim blamażu i przegranej w Cottbus zrobią oni wszystko, żeby odzyskać zaufanie kibiców. Sytuacja wydaje się doskonała już w sobotę, żeby odzyskać wszystko co stracili piłkarze Hitzfelda tydzień temu, a przy okazji wyeliminować praktycznie z pościgu za mistrzowskim tytułem jeszcze jednego rywala. Goście zapewne tanio skóry nie sprzedają. Trwający właśnie sezon jest dla nich wyjątkowo udany i cały czas walczą oni o mistrzostwo Niemiec. Do liderujących Bawarczyków tracą zaledwie 6. punktów i przy ewentualnym ich zwycięstwie przewaga ta zmniejszy się do 3. oczek. Czy taka świadomość przytłoczy przyjezdnych czy wręcz przeciwnie, doda im wiary w siebie? Dowiemy się tego w sobotnie popołudnie. Jednego możemy być pewni, nikt w tym meczu nogi nie odstawi, kości będą trzeszczały. Miejmy jednak nadzieję, że nie aż tak jak podczas meczu Birmingham - Arsenal.

Do ciekawego meczu dojdzie w sobotę, także na Signal Iduna Park w Dortmundzie, gdzie przyjedzie rozczarowujący z lekka ostatnimi czasy beniaminek Karlsruhe SC. Gospodarze, w których składzie nie zobaczymy jeszcze zapewne kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego grają już w tym sezonie w lidze tylko po to żeby grać. Utrzymanie mają zagwarantowane, a o europejskich pucharach mogą też zapomnieć. Mogą zagrać i pewnie zagrają jednak w Pucharze UEFA w przyszłym sezonie, a to z tego względu, że awansowali właśnie do finału Pucharu Niemiec, w którym zmierzą się z mającym już praktycznie zagwarantowany udział w Lidze Mostrzów Bayernem Monachium. Wracając do ligi Borussia zagra w sobotę z beniaminkiem jako faworyt, jednak niobliczalni piłkarze z Karlsruhe będą zdolni do każdej niespodzianki. W przeciwieństwie do gospodarzy oni jeszcze walczą o europejskie puchary i odwrotnie niż oni dla nich liga jest jedyną możliwością na zaistnienie w Europie w przyszłym sezonie. Wyjątkowo ciekawie zapowiada się starcie drużyn, z których jedna może wygrać, a druga musi. Emocje w Dortmundzie w tą sobotę będą na "stówę".

Formę "pnącego się" w górę tabeli mistrza Niemiec sprawdzi w ten weekend walczący dzielnie o utrzymanie beniaminek z Rostocka. VfB po nienajlepszym początku rundy, wygrało 4. kolejne mecze i zremisowało ostatni i w dość szybkim czasie awansowało na 6. pozycję w lidze. Do miejsca gwarantującego europejskie puchary piłkarzom ze Stuttgaru brakuje już tylko 3. oczek. Szukać ich będą oni zapewne już w tą sobotę, zważywszy że na ich stadion przyjedzie Hansa Rostock, przeciwnik spokojnie do ogrania. Gospodarze są zdecydowanym faworytem tej potyczki i naprawdę musiałby się stać jakiś kataklizm, żeby walczący o utrzymanie beniaminek z Rostocka "urwał" jakieś punkty mistrzowi Niemiec na Gottlieb-Daimler-Stadion.

Kolejnym stadionem, na którym dużo się będzie działo w 25. kolejce niemieckiej Bundesligi będzie Volkswagenarena w Wolfsburgu. Na obiekt Wilków przyjeżdża w sobotę niepokonany w tej rundzie wicelider drużyna Hamburgera SV. Spotkanie zapowiada się niezwykle interesująco, gdyż obie ekipy spisują się na wiosnę wyśmienicie. Gospodarze wygrali na 7. spotkań, aż 5, przegrywając tylko raz. Dodatkowo w ostatniej kolejce pokonali Werder Brema, który po tej porażce spadł aż na 4. lokatę w ligowej tabeli. Goście natomiast nie przegrali jeszcze w tej rundzie, wygrali trzykrotnie i zremisowali 4. razy. Szykuje się naprawdę dobre spotkanie na stadionie VfL. Jedni i drudzy cały czas walczą jeszcze europejskie puchary, a więc zapowiada się męska walka, bez żadnych taryf ulgowych. Kibice w Polsce zapewne zastanawiają się czy w drużynie gospodarzy wybiegnie Jacek Krzynówek. Na to pytanie zapewne zna odpowiedź tylko i wyłącznie Chuck Norris.

W pozostałych spotkaniach 25. kolejki niemieckiej Bundesligi przedostatnia w tabeli Nurnberga zagra z dwunastym VfL Bochum Tomasza Zdebela i Marcina Mięciela, natomiast "czerwona latarnia" ligi MSV Duisburg zmierzy się z dziesiątym Hannoverem 96.

W niedzielę Arminia Bielefeld Artura Wichniarka zagra z Werderem Brama. Będzie to pojedynek niesłychanie ważny dla obu ekip. Gospodarze zdobyli w ostatniej kolejce dopiero drugi punkt tej wiosny i znaleźli się w strefie spadkowej, na co się zresztą zapowiadało już od dawna. Werder, który jeszcze kolejkę temu był uważany za jedyną drużynę w lidze, która może pozbawić Bayern Monachium tytułu mistrzowskiego po wpadce z Wolfsburgiem spadł na 4. pozycję i teraz musi walczyć z całych sił, żeby w przyszłym sezonie w ogóle zagrać w europejskich pucharach. Dodatkowo, zawodnicy z Bremy przegrali dwa ostanie meczu tracąc w nich, aż 7. bramek. Zapowiada się, więc mecz po którym jedna drużyna przerwie fatalną passę, a druga jeszcze bardziej się pogrąży. Faworyta należy upatrywać tutaj w gościach, jednak tylko dlatego, że nazwa Werder groźniej brzmi niż Arminia. Na boisku w tym starciu wszystko jest możliwe, bo obie ekipy od dawna bardzo zawodzą.

W ostatnim meczu 25. kolejki niemieckiej Bundesligi Hertha Berlin Łukasza Piszczka zmierzy się z Schalke04. Gospodarze nie przegrali od 6. spotkań i zapewne będą chcieli podtrzymać tą znakomitą passę. Jednak zadanie będą mieli bardzo utrudnione, ponieważ na stadion w Berlinie przyjadą zawodnicy z Gelsenkirchen. Może się wydawać, że Niebiescy okres słabszej gry mają za sobą, co pokazali w dwóch ostatnich meczach wygrywając je. Dodatkowo goście cały czas walczą jeszcze o Ligę Mistrzów, a więc strata punktów w spotkaniu z drużyną środka tabeli jest dla nich niewskazana. Hertha, która tak naprawdę nie walczy już o nic w tym sezonie na pewno nie ułatwi zadania przyjezdnym i będzie chciała za wszelką cenę podtrzymać swoją znakomitą passę.

25. kolejka niemieckiej Bundesligi:

Eintracht Frankfurt - Energie Cottbus czw 20.03.2008 godz. 20.30

FC Bayern Monachium - Bayer Leverkusen sob 22.03.2008 godz. 15.30

Borussia Dortmund - Karlsruher SC sob 22.03.2008 godz. 15.30

VfB Stuttgart - Hansa Rostock sob 22.03.2008 godz. 15.30

FC Nurnberg - VfL Bochum sob 22.03.2008 godz. 15.30

VfL Wolfsburg - Hamburger SV sob 22.03.2008 godz. 15.30

MSV Duisburg - Hannover 96 sob 22.03.2008 godz. 15.30

Arminia Bielefeld - Werder Brema ndz 23.03.2008 godz. 17.00

Hertha BSC - Schalke04 ndz 23.03.2008 godz. 17.00

Źródło artykułu: