Otóż - jak podaje argentyński dziennik "Clarin" - korzystając z dnia wolnego, Carlos Tevez udał się do więzienia o zaostrzony rygorze w Cordobie, gdzie wyrok 16 lat pozbawienia wolności za organizację i przeprowadzenie napadu odsiaduje jego brat, Juan Alberto Martinez. Rodzeni bracia nie noszą tego samego nazwiska, ponieważ piłkarz jako dziecko został oddany na wychowanie do wujostwa.
Podczas wizyty w Bouwer "Apacz" zagrał z osadzonymi w piłkę, a w czasie 20-minutowego meczu więźniowie nie oszczędzali wartych miliony nóg 76-krotnego reprezentanta Argentyny. Efekt? Tevez opuścił mury więzienia z kontuzją łydki, którą zgłosił w klubie dopiero podczas środowego treningu w klubie, sugerując, że nabawił się uraz w czasie zajęć.
Prawda jednak wyszła na jaw i władze Boca Juniors są wściekłe na gwiazdę swojego zespołu. Tevez będzie niedysponowany przez miesiąc i ma wrócić do gry dopiero na dwa ostatnie mecze sezonu. Co ciekawe, Tevezowi towarzyszył inny gracz Boca Juniors, Ramon Abila, który także ucierpiał w sparingu z więźniami.
W 2010 roku Juan Alberto Martinez został skazany na 16 lat pozbawienia wolności za organizację i przeprowadzenie ataku na opancerzoną ciężarówkę, którego dopuścił się wraz ze szwagrem Teveza w czerwcu 2008 roku.
Tevez ponownie jest zawodnikiem mistrzów Argentyny od stycznia, kiedy wrócił do Buenos Aires po rocznym pobycie w Shanghai Greenland Shenhua. W Chinach był najlepiej opłacanym zawodnikiem na świecie - za sezon gry w Państwie Środka zarobił ok. 43 mln euro. Po powrocie na La Bombonera zagrał w ośmiu meczach, strzelając trzy gole i asystując przy dwóch.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Nie poradziliśmy sobie ze zmianą taktyczną Koreańczyków