- Nie jestem zawodnikiem, który zadowoli się tym, że ma dwa lata kontraktu (Jesienią podpisał nową umowę do 30 czerwca 2020 roku - przyp. red.), siedzi na trybunach i zarabia, jak na polskie warunki, bardzo dobre pieniądze. Jeśli moja sytuacja się nie zmieni, będę chciał latem odejść, poszukać sobie innego klubu, gdzie będę mógł odzyskać radość z gry - szczerze przyznał Patryk Małecki, cytowany przez "Dziennik Polski".
Problemy piłkarza Wisły Kraków rozpoczęły się po wznowieniu rozgrywek w Lotto Ekstraklasie po przerwie zimowej. Jeszcze na początku lutego, w wyjazdowym meczu krakowian z Lechią Gdańsk (1:1) pomocnik zagrał ponad godzinę. W kolejnym meczu z Arką Gdynia (3:2) całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. W następnych starciach Wisły z Piastem Gliwice (0:0) i Koroną Kielce (1:1) Małecki nie zmieścił się nawet w kadrze meczowej. Później wszedł z ławki w wyjazdowym starciu z Jagiellonią Białystok (0:2), by później znów być poza osiemnastką meczową w prestiżowych spotkaniach ze Śląskiem Wrocław (3:1) i Legią Warszawa (2:0).
- Sam tak naprawdę nie wiem, o co chodzi. Staram się jednak nie załamywać, tylko robię swoje. Nikt z klubu, ani trenerzy, ani działacze, nie mówią mi, o co chodzi. Nie jestem zawodnikiem, który będzie chodził do trenera i pytał dlaczego mnie pomija - tak swoją absencję w większości spotkań rundy wiosennej skomentował Małecki.
Być może po sobotnim sparingu z Piastem Gliwice 29-letni piłkarz przekonał do siebie trenera Wisły Joana Carrilloa. Pomocnik miał udział przy obu bramkach dla krakowian. Jedną zdobył sam, a przy drugiej asystował. Sparing został rozegrany, ponieważ w czasie przerwy na mecze reprezentacji, hiszpański trener Wisły chciał się bliżej przyjrzeć zawodnikom, którzy w ostatnim czasie mieli mniej szans na grę.
W 29. kolejce Lotto Ekstraklasy, przedostatniej w rundzie zasadniczej, Wisła Kraków podejmie Lecha Poznań. Mecz zaplanowano na poniedziałek 2 kwietnia na godzinę 18:00.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Powinniśmy wygrać i to spokojnie