W ofensywnym trio Barcelony towarzyszył Lionelowi Messiemu i Luisowi Suarezowi doświadczony Andres Iniesta. Autor pamiętnego gola w rewanżu z Chelsea FC w 2009 roku. Dał on Dumie Katalonii remis 1:1 i awans do finału Ligi Mistrzów. Podobnych dreszczowców w historii starć londyńczyków z Barceloną było kilka. Dość przypomnieć, że w czterech poprzednich dwumeczach padł minimum jeden gol w doliczonym czasie.
Obecne zderzenie rozpoczęło się optymistycznie dla gospodarzy. Barcelona wymieniła kilkadziesiąt podań, ale to The Blues przeprowadzili niebezpieczny atak. Eden Hazard huknął z narożnika pola karnego nieopodal spojenia słupka z poprzeczką. Belg był najbardziej wysuniętym piłkarzem Chelsea. Antonio Conte ponownie nie zdecydował się wstawić do jedenastki nominalnego napastnika. Na ławce rezerwowych zostali Alvaro Morata i Olivier Giroud.
Przedstawiciel Primera Division zaczął strzelać w 16. minucie. Po dośrodkowaniu Lionela Messiego główkował niecelnie Paulinho. Po dwóch kwadransach, kiedy okazało się, że to jedyna groźna próba przyjezdnych, można było powiedzieć "mało". Barcelona miała 75 procent posiadania piłki, ale jej swoboda kończyła się w okolicy pola karnego Chelsea. Ustawieni w średnim pressingu gospodarze byli czujni, a ich niebieska tama nie przeciekała. Plan przygotowany przez Conte wydawał się być perfekcyjny.
W 31. minucie pierwszy celny strzał wieczoru oddał z rzutu wolnego Marcos Alonso. Na linii interweniował Marc-Andre ter Stegen. Dwie minuty później Niemiec tylko obserwował piłkę po uderzeniu Williana z podobnej pozycji. Zatrzymała się ona na słupku. W przeciwieństwie do przeciwnika Chelsea się rozpędzała, a kwadrans poprzedzający przerwę należał do niej. W 41. minucie Willian huknął w słupek po raz drugi. The Blues nie prowadzili, mieli czego żałować, ale to oni nabrali pewności siebie i prędkości przed drugą połową.
Barca starała się podkręcić tempo. Nie po raz pierwszy w tym sezonie chciała zdominować przeciwnika w drugiej połowie. Przypomnieć można na przykład grudniowe starcie z Realem Madryt. W 53. minucie pokazał się wreszcie Luis Suarez. Dotychczas schowany napastnik oddał uderzenie z ostrego kąta, po którym futbolówkę do boku sparował Thibaut Courtois.
W kwadransie po przerwie Chelsea nie odpowiedziała, ale kiedy już to zrobiła, zadała dokładny i mocny cios. Willian dał jej prowadzenie 1:0 w 62. minucie. Zgodnie z porzekadłem "do trzech razy sztuka", ponieważ Brazylijczyk nie zraził się i znów spróbował strzału z dystansu. Po dwóch słupkach cel został trafiony. Barcelona nie uczyła się na własnych błędach. Dała Willianowi za dużo swobody przed własnym polem karnym.
Gospodarze byli blisko sukcesu, ale wkrótce przekonali się, jak prawdziwe były słowa Edena Hazarda. Belg mówił przed meczem, że jego drużyna musi zagrać idealnie, żeby pokonać Barcelonę. Do ideału zabrakło jej dokładności w 75. minucie. W niej gola na 1:1 strzelił Lionel Messi po podaniu Andresa Iniesty. Cała krótka akcja bramkowa wynikła z beznadziejnego wyprowadzenia piłki przez Chelsea. Zagranie Andreasa Christensena w poprzek własnego pola karnego nie mogło się skończyć niczym dobrym.
Do rewanżu dojdzie 14 marca w Barcelonie. Wygodniejsza jest przed nim sytuacja zespołu Ernesto Valverde. Chelsea jeszcze nigdy nie wygrała w stolicy Katalonii. Z drugiej strony potrafiła tam bramkowo remisować, więc w tej rywalizacji karty są jeszcze na stole. We wtorek Barca zobaczyła, że The Blues będą tak samo jak w przeszłości trudnymi do wyeliminowania rywalami.
Chelsea FC - FC Barcelona 1:1 (0:0)
1:0 - Willian 62'
1:1 - Lionel Messi 75'
Składy:
Chelsea: Thibaut Courtois - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen, Antonio Ruediger - Victor Moses, Cesc Fabregas (84' Danny Drinkwater), N'Golo Kante, Marcos Alonso - Willian, Eden Hazard, Pedro Rodriguez (83' Alvaro Morata)
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergi Roberto, Gerard Pique, Samuel Umtiti, Jordi Alba - Ivan Rakitić, Sergio Busquets, Paulinho (63' Aleix Vidal) - Lionel Messi, Luis Suarez, Andres Iniesta (90' Andre Gomes)
Żółte kartki: Ruediger, Morata (Chelsea) oraz Rakitić, Suarez, Busquets (Barcelona)
Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja)
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piłkarski cud? III-ligowiec ograł Manchester City! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]