Everton tylko statystował w pierwszej połowie. Patrzył jak Arsenal spokojnie wymienia podania, wykorzystując wolne przestrzenie. Już po 20 minutach było 3:0, ale zacznijmy od początku.
Przede wszystkim Pierre-Emerick Aubameyang rozpoczął mecz w podstawowym składzie - tak samo jak Henrich Mchitarjan. Gabończyk miał podobno gorączkę, dlatego nie pojawił się w sądzie w Dortmundzie, gdzie miał wystąpić jako świadek w rozprawie dotyczącej zamachu na autobus Borussii. O ile na sali sądowej zdrowie nie pozwoliło mu się stawić, to już w meczu Premier League jak najbardziej.
W szóstej minucie Aaron Ramsey rozpoczął strzelanie, gdy wykorzystał płaskie dośrodkowanie Mchitarjana. Później Laurent Koscielny z czterech metrów wpakował piłkę do siatki, a następnie dublet na koncie miał już Ramsey. Tym razem Walijczyk miał nieco szczęścia, ponieważ po jego strzale z 20 metrów, piłka odbiła się od Eliaquima Mangali (wypożyczony w ostatnim dniu z Manchesteru City) i zaskoczyła Pickforda.
Kropkę nad "i" w pierwszej połowie postawił Pierre-Emerick Aubameyang. Były snajper BVB mógł być nieco zazdrosny, że Arsenal prowadził 3:0, a żaden gol nie był jego. Tym razem otrzymał płaskie podanie od Mchitarjana i piękną podcinką mógł się cieszyć ze swojego trafienia. Szkoda tylko, że w momencie zagrania był na spalonym czego nie zauważył sędzia asystent. Warto jeszcze wspomnieć, że kilka minut wcześniej Aubameyang zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem.
W drugiej odsłonie Arsenal odpuścił. Pozwalał rywalom na stwarzanie okazji strzeleckich i w 64. minucie goście dopięli swego. Cuco Martina dośrodkował z lewej flanki, a bierną postawę Seada Kolasinaca wykorzystał Dominic Calvert-Lewin, który głową wpakował piłkę do siatki.
Kwadrans przed końcem przy linii bocznej czekał już Jack Wilshere i miał zmienić Ramseya, ale Walijczyk w ostatniej swojej akcji otrzymał podanie od - a jakże - Mchitarjana i płaskim strzałem skompletował hat-trick.
Była to ostatnia bramka w tym spotkaniu. Arsenal rozbił Everton 5:1, a przecież na Goodison Park wpakował rywalom także pięć goli. Debiut Aubameyanga przyćmił doskonały występ Ramseya oraz Mchitarjana. Pierwszy zdobył trzy bramki, a drugi zanotował tyle właśnie asyst.
W tabeli Arsenal jest szósty i ma trzy punkty straty do Tottenhamu Hotspur. Koguty w niedzielę zagrają z Liverpoolem.
Arsenal FC - Everton 5:1 (4:0)
1:0 - Aaron Ramsey 6'
2:0 - Laurent Koscielny 14'
3:0 - Aaron Ramsey 19'
4:0 - Pierre-Emerick Aubameyang 37'
4:1 - Dominic Calvert-Lewin 64'
5:1 - Aaron Ramsey 74'
Składy:
Arsenal: Cech (70' Ospina) - Bellerin, Koscielny, Mustafi, Monreal (46' Kolasinac) - Ramsey (76' Wilshere), Xhaka - Mchitarjan, Oezil, Iwobi - Aubameyang.
Everton: Pickford - Keane (46' Davies), Williams, Mangala - Kenny, Schneiderlin, Gueye, Cuco Martina - Walcott (61' Calvert-Lewin), Niasse (78' Tosun), Bolasie.
Żółte kartki: Koscielny, Mustafi (Arsenal).
Sędzia: Neil Swarbrick.
ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski walczy o powrót. "Nie czułem bólu, bo nie czułem nogi"