Szymon Mierzyński: Robert Gumny nie ma czego żałować. Lech Poznań także (komentarz)

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Temat transferu Roberta Gumnego do Borussii M'gladbach upadł tak szybko jak się narodził. Niemcy się wycofali, ale sam piłkarz i Lech nie mają czego żałować.

Na tej transakcji poznański klub miał zarobić 6,5 mln euro plus ewentualne bonusy. To oferta z gatunku tych nie do odrzucenia, lecz akurat w przypadku 19-latka nie musiała być wcale ostatnia. Dziś wszyscy w stolicy Wielkopolski uważają, że z obecnej kadry Kolejorza właśnie Robert Gumny ma największy potencjał i prędzej czy później i tak stanie się bohaterem hitowego transferu.

Władze Lecha nie naciskały na odejście młodzieżowego reprezentanta Polski, wolą cierpliwie poczekać i później sprzedać go nawet za większe pieniądze.

Sam Gumny nie powinien żałować, że transakcja nie doszła do skutku. Sygnały, jakie wypłynęły z Borussii M'gladbach wyglądają co najmniej dziwnie. Wychowanek Kolejorza nigdy nie miał poważnej kontuzji, tymczasem jego przenosiny miały storpedować wątpliwe wyniki testów medycznych. Trudno w to uwierzyć w przypadku zawodnika, który do tej pory miewał jedynie infekcje czy stłuczenia mięśni i dłuższe przerwy mu się nie zdarzały.

Transfer do Niemiec już teraz byłby dla Gumnego przedwczesny. Mówimy o piłkarzu, który raptem pół roku temu powrócił z wypożyczenia do I-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała i dopiero zaczął poważne granie w Lotto Ekstraklasie. Zebrał w niej niewiele, 29 spotkań i choć jesienią imponował formą (oprócz dobrej postawy w tyłach, asystował przy czterech golach), to nie jest ona jeszcze na tyle ustabilizowana, że już teraz gwarantowałaby mu regularne występy w Bundeslidze.

Plan Lecha nie przewidywał sprzedaży 19-latka już zimą i w ostatnim czasie w ogóle nie rozważano takiej opcji. Lech chciał go wytransferować najwcześniej po sezonie 2017/2018 i teraz już wiadomo, że to pierwotne założenie zostanie zrealizowane.

Sam Gumny nie musi się nigdzie spieszyć. W stolicy Wielkopolski rozwija się modelowo, robi postępy i jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to za kilka miesięcy otrzyma kolejne, równie atrakcyjne oferty. Równocześnie będzie miał większy bagaż doświadczenia. To, które zebrał dotąd jest jeszcze niewielkie.

ZOBACZ WIDEO: Jarosław Jach idzie do Crystal Palace. Kosmos

Źródło artykułu: