Dla Piotra Malarczyka to powrót do Kielc po tym, jak w sierpniu 2015 roku przeszedł do angielskiego Ipswich Town. Jego transferowi towarzyszyło duże zamieszanie, bowiem klauzula odstępnego zapisana w umowie wynosiła... 50 tysięcy złotych. I tyle też zarobiła na transakcji Korona.
"Malar" wielkiej kariery na Wyspach jednak nie zrobił. Bardzo szybko okazało się, że rosły stoper nie jest w stanie przebić się do wyjściowego składu zespołu The Championship, dlatego działacze postanowili wypożyczyć go do występującego w League One Southend United FC. Łącznie w obu klubach 26-latek zaliczył zaledwie 8 spotkań.
Malarczyk zdał sobie sprawę, że dalsze kontynuowanie kariery poza Polską nie ma sensu, więc rozwiązał kontrakt z Ipswich i w sierpniu 2016 roku związał się z Cracovią. W barwach Pasów miewał lepsze i gorsze momenty, ale wydawało się, że może liczyć na regularne występy.
Sytuacja zaczęła się zmieniać kilka miesięcy temu, aż w końcu Malarczyk na początku tego roku został poinformowany, że trener Michał Probierz nie widzi dla niego miejsca w swoim zespole. W krakowskim klubie rozegrał 36 meczów i strzelił jedną bramkę.
Teraz przed zawodnikiem okazja do odbudowania się w stolicy woj. świętokrzyskiego. W żółto-czerwonej koszulce zagrał do tej pory 125 razy, zdobył 8 goli i zanotował 2 asysty. Jego obecność w kadrze ma zwiększyć rywalizację w defensywie, na czym bardzo zależało Gino Lettieriemu. Podpisał 2,5-letni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejnych 12 miesięcy.
To pierwszy zimowy nabytek Korony. Z drużyną pożegnali się za to Michał Smolarczyk, Maciej Górski, Shawn Barry oraz Angelos Argyris. Niewykluczone, że do tego grona dołączy też podstawowy golkiper siódmej ekipy Lotto Ekstraklasy, Maciej Gostomski, który pół roku przed wygaśnięciem umowy ze scyzorykami porozumiał się z Cracovią, co nie spodobało się prezesowi Krzysztofowi Zającowi.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Ligi: trzy gole w rewanżu. Arsenal zagra w finale [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]