Reprezentacja Polski po 12 latach znowu zagra w najważniejszej imprezie na świecie. W kraju zapanowała euforia. Szampany wystrzeliły, piłkarze byli rozradowani. Tylko Robert Lewandowski po ostatnim gwizdku z grymasem złości patrzył w trybuny.
Podczas telewizyjnej relacji widać było, jak uśmiechnięty Adam Nawałka gratulował kolejnym piłkarzom. Dopiero, gdy wdał się w rozmowę z kapitanem reprezentacji, zadowolenie zniknęło z jego twarzy. "Lewy" zakrył usta przed kamerami i powiedział kilka zdań do selekcjonera. Wyraźnie nie był w nastroju do świętowania.
To o czym rozmawiali pozostanie tajemnicą. W pomeczowym wywiadzie zawodnik nie krył jednak złości i skrytykował grę reprezentacji. To samo mógł mówić do Nawałki: - Do 80. minuty nie dostałem chyba żadnej piłki, a jak tak grasz, to prosisz się o stratę gola. Czasami się wyłączamy i myślimy, że jest już po meczu. Była złość. Chciałbym więcej spokojnych meczów, a nie takich, w których walczysz do końca. Musimy poprawić wiele rzeczy, nie tylko pod względem piłkarskim, ale też mentalnym.
Co jest do poprawy? Lewandowski wymienia: - skład, ławka rezerwowych pozostawiają wiele do życzenia. Bądźmy realistami. Mamy czas do lata. Trzeba to powiedzieć szczerze: mecz z Czarnogórą nie był w naszym wykonaniu nawet dobry.
Polska do 78. minuty prowadziła z Czarnogórą 2:0. Rywale szybko doprowadzili do remisu i widmo porażki zajrzało w oczy kibicom. Dopiero Lewandowski wykorzystał błąd rywali i zdobył gola na 3:2. Reakcja po bramce? Podbiegł do narożnika boiska i z wielką złością kopnął w wielką reklamową kostkę.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Dlaczego mam mówić, że jest świetnie? Nie jest