Reprezentacja Argentyny stoi nad przepaścią i może jej zabraknąć w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Podopieczni Jorge Sampaolego na własnym stadionie zremisowali 0:0 z Peru.
"Albicelestes" spadli na szóste miejsce, które nie daje przepustek na mundial w Rosji. Do końca eliminacji został jeden mecz i Lionel Messi oraz spółka muszą nie tylko wygrać z Ekwadorem, ale też liczyć na wpadki rywali.
Na stadionie w Buenos Aires był prezydent tamtejszej federacji piłkarskiej, który zabrał ze sobą rodzinę. Po meczu żona Chiquiego Tapii wróciła do domu, gdzie zastała wstrząsający widok.
Okazało się, że kiedy Tapia i Paola Moyano oglądali mecz Argentyny, w tym czasie złodzieje plądrowali ich dom. Weszli do niego, wyłamując bramę wejściową. Nikt im nie przeszkadzał, bo w środku nikogo nie było.
ZOBACZ WIDEO El. MŚ 2018: wielkie emocje i mnóstwo okazji strzeleckich. Wenezuela zremisowała z Urugwajem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Cały czas trwa szacowanie strat. Szef AFA (skrót nazwy argentyńskiej federacji) na pewno stracił 20 tysięcy pesos (ponad 4 tys. złotych), biżuterię, odzież, a także inne kosztowności.
Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie i obecnie są analizowane zapisy z monitoringu.