Poniedziałkowy mecz był dla obu reprezentacji okazją do poprawienia nastrojów po poprzedniej kolejce eliminacji do mistrzostw świata. W piątek zarówno Polacy, jak i Kazachowie wysoko przegrali swoje spotkania, prezentując się na boisku bardzo mizernie.
Na Stadionie Narodowym kibice zobaczyli przeciętny mecz, który ostatecznie zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:0. Biało-Czerwoni zagrali dojrzalej od rywali, a gole strzelili Arkadiusz Milik, Kamil Glik i Robert Lewandowski.
Mimo porażki, dziennikarze z Kazachstanu nie byli rozczarowani postawą swojej drużyny. Ich zdaniem zespół rozegrał o wiele lepsze spotkanie niż w piątek przeciwko Czarnogórze, które również zakończyło się wynikiem 0:3.
"Po druzgocących porażkach z Danią i Czarnogórą drużyna zaprezentowała się w Warszawie lepiej, jednak i tak nie dała rady gospodarzom. Polacy byli lepsi, ponadto mieli w sobie determinację, by zrewanżować się za stracone punkty z pierwszego spotkania w Astanie" - czytamy w serwisie "sports.kz".
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie wychodźmy krok do przodu
"W pierwszej połowie nasi piłkarze stwarzali wrażenie trochę stremowanych. Lepiej było w drugiej części gry - po jednej z ofensywnych akcji udało nam się wejść w pole karne, a po błędzie rywali pokonaliśmy Fabiańskiego. Niestety, sędzia zasygnalizował spalonego. Później grało nam się już tylko gorzej" - ocenili dziennikarze.
"W końcówce byliśmy już tylko tłem dla gospodarzy. Przegraliśmy 0:3, ale na pewno się nie skompromitowaliśmy" - podsumował serwis z Kazachstanu.
Po ośmiu kolejkach eliminacji do MŚ Kazachstan zajmuje ostatnie miejsce w tabeli grupy E z dwoma punktami na koncie. Biało-Czerwoni są na pierwszej pozycji z trzema "oczkami" przewagi nad Danią i Czarnogórą.