Polski piosenkarz i kompozytor oraz osobowość telewizyjna, Czesław Mozil, będzie miał rozdarte serce w trakcie piątkowego meczu Dania - Polska w ramach eliminacji MŚ 2018. Muzyk urodzony w Zabrzu w wieku pięciu lat razem z rodziną wyemigrował do Danii. Teraz mieszka jednak w Polsce.
- Ja nie ukrywam - polską flagę ściągnę przed wejściem na stadion! Wybieram się tam ze znajomymi i ojcem, z którym będę rozmawiał po duńsku. Chodzi tutaj o jakąś dumę i bojaźń o zamieszki - przyznał muzyk w rozmowie z telewizją Polsat Sport.
Mozil jest wielkim fanem polskiej reprezentacji, ale życzyłby sobie, żeby w meczu w Kopenhadze triumfowali gospodarze - Niech Polska prowadzi, ale dajmy Duńczykom wygrać 2:1! My, Polacy i tak się zakwalifikujemy... - dodał.
Według informacji piosenkarza, Duńczycy traktują batalię z Biało-czerwonymi jak grę o finał. Wszyscy w Danii żyją bowiem meczem z Polską i zastanawiają się, co takiego wymyśli selekcjoner Age Hareide, żeby upilnować Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Arkadiusz Onyszko: Duńczycy mówią, że to ich ostatnia szansa
Na koniec Mozil powtórzył, że nie lubi remisów, więc idealnym dla niego wynikiem byłoby zwycięstwo jednej z drużyn. Ze wskazaniem na Duńczyków, ponieważ - jak przyznał - Polska wygra w poniedziałek z Kazachstanem i zapewne będzie pierwsza w grupie.
- Dla duńskiego hygge i samopoczucia to naprawdę zwycięstwo byłoby cudowne, a impreza polsko-duńska byłaby dużo bardziej okazała - podsumował Mozil na antenie Polsatu Sport.
bo nie jest zintegrowany z miejscową publika