Myślałem, że wyjdę ze skóry - komentarze po meczu Piast Gliwice - Lech Poznań

Piast Gliwice po emocjonującym meczu przegrał u siebie z poznańskim Lechem. W szeregach beniaminka po końcowym gwizdku sędziego byli załamani, bo od korzystnego wyniku w tym spotkaniu dzieliły ich sekundy. Odmienne nastroje panowały w zespole Lecha. Kolejorz po trzech remisach z rzędu w końcu sięgnął po komplet punktów. Franciszek Smuda miał jednak pretensje do swoich zawodników.

Franciszek Smuda (Lech Poznań): Ze spokojnego meczu zrobił się na koniec horror, ale to nasza wina, bo to kolejne spotkanie, w którym wychodzimy na drugą połowę rozkojarzeni, nieskoncentrowani, a w naszej lidze nie ma już przeciwnika, którego można by lekceważyć. Inaczej można stracić punkty. Myślę, że to było dobre spotkanie, zwłaszcza po zmianie stron. Było dramatycznie. W pierwszej połowie to my prowadziliśmy grę, w drugiej Piast Gliwice zaatakował. Nie miał nic do stracenia, poszedł na całość i niewiele brakowało, a zdobyłby punkt, a nawet i trzy punkty. Każdy nasz następny mecz decyduje o tytule. W tej drugiej połowie myślałem, że wyjdę ze skóry. Denerwuje mnie coś takiego, kiedy mówi się w przerwie, że gramy to, a piłkarze realizują te założenia przez pierwszą połowę, a na początku drugiej kompletnie nie można poznać tego zespołu. Dla mnie to jest zagadką. Musimy porozmawiać na ten temat i wyciągnąć jakieś wnioski, bo to się więcej nie może powtórzyć.

Dariusz Fornalak (Piast Gliwice): Trudno mi cokolwiek powiedzieć po takim spotkaniu. Straciliśmy punkty, straciliśmy myślę, że już do końca sezonu Marcina Bojarskiego. Te święta są dla nas smutne. Gratuluję Lechowi zwycięstwa. Ja przed tym meczem słyszałem opinie, że gliwicki Piast zabija polską piłkę nożną. Uważam, że to nie jest prawdą.

Grzegorz Kasprzik (Piast Gliwice): Spotkanie było ciekawe dla kibiców, wiele się działo, było wiele sytuacji z obu stron. Wydaje mi się, że z przebiegu meczu sprawiedliwy byłby remis. Szkoda, że nie udało się go dowieźć do końca. Przed nami siedem spotkań i myślę, że będziemy w nich punktować i zdołamy się utrzymać. Święta mogły być lepsze, a tak po porażce będzie trochę smutno.

Sławomir Peszko (Lech Poznań): W pierwszej połowie byliśmy lepsi, ale w drugiej oddaliśmy pole przeciwnikowi. Bramkarz Piasta potwierdził dzisiaj swoja klasę, ale faktem jest, że zdobyliśmy dzisiaj trzy gole, bo bramka Cueto była prawidłowa. Trzeba pogratulować Piastowi za dobrą, ofensywną grę w drugiej odsłonie. Stwarzał sobie sytuacje, mogło być różnie, gdyby Smektała miał więcej doświadczenia i zachował więcej zimnej krwi.

Marcin Kikut (Lech Poznań): Biegłem za akcją i miałem nadzieję, że piłka wyląduje pod moimi nogami. Nie miałem krycia i futbolówka trafiła do mnie. Nie kombinowałem, tylko uderzyłem w światło bramki i wpadło. Ta bramka jest równie ważna jak inne. Te punkty na pewno będą miały znaczenie w końcowym rozrachunku. Cieszę się, że dołożyłem tą cegiełkę. Walczymy dalej, gramy o mistrzostwo.

Mariusz Muszalik (Piast Gliwice): Było blisko. Mogliśmy nawet ten mecz wygrać. Ostatnia minuta…, ale walczymy dalej. Nie graliśmy z Lechem źle, mieliśmy swoje sytuacje, ale rywal pokazał, że jest klasową drużyną i ukłuł nas w ostatniej minucie. Nie mogę więcej powiedzieć, bo naprawdę jestem zmęczony i załamany.

Robert Lewandowski (Lech Poznań): Piast po zmianie stron nie miał czego bronić, musiał gonić wynik, ale my też mieliśmy swoje sytuacje. Rywal miał dwie groźne okazje po błędach naszych obrońców, ale na pewno nie miał ich tylu, co my. To bardzo ważne zwycięstwo, tym bardziej że wcześniej były trzy remisy. Teraz wygraliśmy na przełamanie.

Komentarze (0)