Wielkie kuszenie Alexisa Sancheza

Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Alexis Sanchez w barwach Arsenalu Londyn
Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Alexis Sanchez w barwach Arsenalu Londyn

Gdyby sporządzić zestawienie piłkarzy, którzy będą podczas letniej przerwy najbardziej rozchwytywani, to Alexis Sanchez bez dwóch zdań znalazłby się w czołówce.

Grzegorz Garbacik

Lider Arsenalu od wielu miesięcy jest kuszony przez najlepsze kluby na Starym Kontynencie, ale w północnym Londynie ani myślą, by składać broń w walce o zatrzymanie Chilijczyka.

Podopieczni Arsene'a Wengera rozgrywają najgorszy sezon od lat i wszystko wskazuje na to, że zabraknie ich w następnej edycji Ligi Mistrzów. Wyniki Kanonierów byłyby jeszcze gorsze, gdyby nie postawa Alexisa Sancheza, który od początku rozgrywek należy do najjaśniejszych punktów drużyny i w wielu meczach niemal w pojedynkę ciągnął swoich kolegów do góry za uszy. 28-latek jest piłkarzem niezwykle ambitnym i chce walczyć o najwyższe trofea, jednak coraz mniej wskazuje na to, by miał na to szansę właśnie w Arsenalu. Okazję zamierzają wykorzystać inne kluby, które za nic nie przepuszczą okazji do pozyskania tak klasowego zawodnika.

Kuszenie Guardioli

Jeśli ktoś zdobywa w sezonie 24 bramki i dokłada do tego 18 asyst (stan na 25 kwietnia), to nie może dziwić, że chciałby go mieć niemal każdy menedżer. Sanchez to dziś gwarancja jakości, przemieszana z doświadczeniem i niezwykłym głodem sukcesu. Jednym z klubów, które chcą skorzystać z usług reprezentanta Chile jest Manchester City, gdzie stery zespołu trzyma wielki zwolennik talentu piłkarza, Pep Guardiola.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: FC Barcelona wygrała w gorących derbach. Prezenty dla Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- On jest tylko o krok za Leo Messim. To naprawdę znakomity zawodnik - powiedział Hiszpan tuż po półfinałowym meczu Pucharu Anglii, z którego jego drużynę wyrzucił Arsenal, a gola na wagę zwycięstwa strzelił właśnie Sanchez. Wiadomo, że Obywatele zamierzają latem przeznaczyć fortunę na wzmocnienia, a jednym z graczy znajdujących się na liście życzeń Pepa jest właśnie zawodnik Kanonierów.

Ewentualna przeprowadzka Sancheza na Etihad Stadium mogłaby oznaczać dwie rzeczy. Po pierwsze, rozbrat z Manchesterem Sergio Aguero, który chyba nie do końca odnalazł się w filozofii gry proponowanej przez nowego menedżera. Po drugie, gdyby Chilijczyk miał w zespole pełnił rolę bocznego napastnika, będzie to równoznaczne ze spadkiem notowań utalentowanych skrzydłowych: Leroya Sane i Raheema Sterlinga.

Prezesi Manchesteru City mogliby zaproponować Arsenalowi bardzo dobrą cenę, a samemu zainteresowanemu pokaźną tygodniówkę. Są jednak kluby, które mogą zapłacić równie dużo, a dla Sancheza powinny być bardziej atrakcyjne pod względem czysto sportowym.

Kolega Lewandowskiego

Do grona takich klubów, których nazwy padały w kontekście transferu Sancheza w ostatnich tygodniach, należą oczywiście Paris Saint-Germain i Bayern Monachium. Oba są w stanie zagwarantować Chilijczykowi walkę o krajowe mistrzostwo, puchar i co najmniej ćwierćfinał Champions League, którego z Arsenalem nie udało mu się osiągnąć.

Paryski wariant wydaje się być kuszący, ponieważ na Parc des Princes zamierzają w lecie zamknąć projekt Unai’a Emery’ego i zacząć budować drużynę od nowa. Do tego potrzeba oczywiście liderów i zawodników z najwyższej półki, a Sanchez wydaje się być jednym z tych, o których pozyskanie będzie najłatwiej. Pytanie, czy gra w lidze francuskiej, która jednak nie należy do najmocniejszych na kontynencie, jest tym, co zadziała jak magnes?

Wariant bawarski wydaje się być więc w tej sytuacji znacznie bardziej atrakcyjny. Prestiż Bundesligi rośnie z roku na rok i chociaż Bayern jest aktualnie bezkonkurencyjny na krajowym podwórku, to jednak cały czas ma coś do udowodnienia w Lidze Mistrzów i również szykuje się do przebudowy. Nie ma się co oszukiwać, czas takich piłkarzy jak Franck Ribery czy Arjen Robben powoli dobiega końca, a wszystko wskazuje na to, że w lecie z klubem pożegna się niezadowolony Douglas Costa.

Sanchez idealnie wpisuje się więc w koncepcję Bawarczyków i mógłby na Allianz Arenie dołączyć do swojego rodaka - sprawdzonej i solidnej firmy w Niemczech - Arturo Vidala. Można się tylko domyślać, że pomocnik szepnął już słówko swojemu koledze z reprezentacji na temat uroków bycia częścią wielkiej monachijskiej rodziny.

Transfer Sancheza byłby także dobrą wiadomością dla Roberta Lewandowskiego, który w końcu zyskałby rywala z prawdziwego zdarzenia, a dodatkowa presja mogłaby sprawić, że Polak wskoczy na jeszcze wyższy poziom. 28-latek z Arsenalu nie jest co prawda klasycznym napastnikiem, ale w trwającym sezonie udowodnił, że może z powodzeniem występować na pozycji numer 9, co na pewno zwiększyłoby pole manewru Carlo Ancelottiego i siłę rażenia samego Bayernu.

Kuszenie Conte

Sytuację Sancheza bardzo uważnie monitorują również na Stamford Bridge. Chelsea Londyn może już powoli przygotowywać się do walki w następnej edycji Ligi Mistrzów, jednak bardzo możliwe, że przystąpi do niej bez Edena Hazarda, który jest celem transferowym numer 1 Realu Madryt. Niewykluczone, że The Blues na sprzedaż Belga przystaną, jednak tylko wtedy, jeśli wcześniej zagwarantują sobie usługi piłkarza z podobnej lub wyższej półki. W taki obrazek Chilijczyk wpisuje się idealnie i chociaż przechodząc do Chelsea mógłby się narazić kibicom Arsenalu, to perspektywa dołączenia do przyszłego mistrza Anglii może się okazać zbyt kusząca, by ją odrzucić.

AS zarabia aktualnie na The Emirates 130 tysięcy funtów tygodniowo. Dla zwykłego śmiertelnika, to bardzo dużo, ale jeśli spojrzymy na płace we współczesnym futbolu i pensje tych absolutnie najlepszych piłkarzy, to są to pieniądze niewielkie. Arsenal proponował swojemu liderowi podwyżkę do poziomu 180 tysięcy, jednak oferta została odrzucona.

Ostatnio na Wyspach gruchnęła jednak wiadomość o ostatniej, desperackiej próbie Arsene’a Wengera, który - nie łudźmy się - już myśli o kolejnym sezonie w północnym Londynie. Czy 300 tysięcy funtów tygodniówki przekona Sancheza do zmiany zdania i złożenia podpisu pod nowym kontraktem? Nie wiadomo, ale wspomniany francuski menedżer dał jasny sygnał, że nawet jeśli tak się nie stanie, to pozostali chętni będą musieli obejść się smakiem. - Alexis będzie tutaj także w kolejnym sezonie. Jego umowa jest nadal ważna i mam nadzieję, że niedługo zostanie przedłużona - powiedział.

Jak więc widać, Sanchez ma kilka bardzo konkretnych możliwości i najbliższe tygodnie będą od niego wymagały podjęcia ważnej decyzji. Ta musi zostać bardzo dokładnie przemyślana, gdyż kolejna umowa może być już ostatnią tak poważną w karierze. To jest właśnie jego moment i to on jest w tej grze głównym rozgrywającym.

Komentarze (0)