[tag=566]
Górnik Łęczna[/tag] kapitalnie rozpoczął sobotni mecz - w 6. minucie Piotr Grzelczak dał mu prowadzenie. Gospodarze nie potrafili utrzymać jednak korzystnego wyniku nawet przez kwadrans. - Można powiedzieć, że dobrze rozpoczęliśmy spotkanie. Strzeliliśmy bramkę i po tej bramce sędzia zrujnował nam całą grę - grzmiał Franciszek Smuda.
Wisła Płock wyrównała po kontrowersyjnym rzucie karnym, a kilka minut później podwyższyła na 2:1 po nieudanej pułapce ofsajdowej w wykonaniu Górnika. Zdaniem trenera, sędzia Bartosz Frankowski popełnił w tych sytuacjach błędy. - To już drugi raz, gdzie jest karny z kapelusza, bramka ze spalonego. W Kielcach było to samo - karny z kapelusza. My przez to tracimy punkty, na tym traci klub, kibice są zdenerwowani. Nie wiem do czego to zmierza - ciągnął wściekły były selekcjoner reprezentacji Polski.
Górnik dominował w meczu z Nafciarzami, a mimo to przegrał 2:3. Trener Smuda podkreśla, że nie ma nic przeciwko grze w grupie spadkowej, ale jego podopieczni mają pod górkę. - Ja jestem zadowolony z tych meczów, bo naprawdę dla kibica jest to atrakcyjne, ale żeby sędziowie nam tego nie psuli! Bo widzę, że sędziowie zaczynają psuć całą przyjemność w tej grze - zakończył Smuda.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny nie uratował Romy, derby Rzymu dla Lazio. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]