Dariusz Kubicki pracę w Podbeskidziu Bielsko-Biała rozpoczął 4 maja 2015 roku. Jego zadaniem było utrzymanie Górali w ekstraklasie, co udało się zrealizować rzutem na taśmę, a konkretnie golem zdobytym przez Bartłomieja Koniecznego w doliczonym czasie gry meczu z Górnikiem Łęczna. Dzięki utrzymaniu kontrakt Kubickiego z Podbeskidziem został przedłużony.
Jednak po domowej porażce 0:6 z Wisłą Kraków włodarzom Podbeskidzia brakło cierpliwości i 20 września Kubicki został zwolniony z funkcji szkoleniowca bielskiego zespołu. Przez kilka miesięcy pozostawał bez pracy, aż zgłosił się do niego Znicz Pruszków, w którym Kubicki pracuje od 4 października.
Obecny trener Znicza miał wiele do udowodnienia działaczom Podbeskidzia. Jednak jego zespół nie nawiązał walki z wyżej notowanym rywalem i przegrał 0:2. - Zwyciężył zespół w dniu dzisiejszym lepiej dysponowany, który stworzył sobie więcej sytuacji. Dla nas ten mecz nie miał wielkiej historii - krótko ocenił Dariusz Kubicki.
Znicz był nieco aktywniejszy w drugiej części gry, ale nie zdołał zdobyć gola. - W drugiej połowie przeprowadziliśmy ofensywne zmiany i wydawało się, że zagrozimy rywalom, ponieważ gospodarze długo nie mogli wykorzystać swoich okazji do podniesienia wyniku. Niestety zabrakło pomysłu i dokładności, aby odmienić losy tego spotkania - dodał Kubicki.
Po 25. kolejce Znicz Pruszków zajmuje siedemnaste miejsce w tabeli Nice I ligi. Ma na swoim koncie 23 punkty i do bezpiecznej lokaty traci 3 "oczka".
ZOBACZ WIDEO Pięć bramek w pół godziny - Sevilla rozbiła Deportivo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]